piątek, 3 czerwca 2011

2 - 4 czerwca Zielona Sala


Cykl spotkań seminaryjnych z Ludwikiem Flaszenem

Instytut Grotowskiego zaprasza na cykl spotkań seminaryjnych, przedmiotem których będzie teatr i nie-teatr w świecie współczesnym. 
          Na odchodnym
          Rozmyślania, analizy, reminiscencje

Wrocław odwiedził Ludwik Flaszen. Świeżo po pobytach w tak odległych geograficznie i kulturowo krajach jak Turcja czy Argentyna. Żywe reakcje, dziesiątki pytań. Na koniec owacje na stojąco. Opowiadał, że był zszokowany jak olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się spotkania.  

Miejscami spotkań były olbrzymie sale teatralne z balkonami, scenami, światłami, dekoracjami. Sale kapały od złotych ozdób. Setki osób wypełniały 'spektakl'. Mówił, że czuł się trochę jak 'zdrajca' bo ten właśnie anturaż, w pierwszym rzędzie odrzucił Teatr Laboratorium już w okresie opolskich "13 Rzędów". W krajach, w których Teatr nigdy nie gościł ludzie chcą wiedzieć skąd wzięli się ludzie, którzy utworzyli najbardziej awangardowy teatr XX w.

A u nas? W Zielonej Sali Studia na Grobli, gdzie mogło wejść kilkadziesiąt osób, siedziało ich może 30(?) 
WROCŁAW, miasto gdzie Teatr działał i któremu przysporzył splendoru - nie jest zainteresowane. Piękna czerwcowa pogoda i oddalenie Studia od ścisłego Centrum nie jest chyba dostatecznym wytłumaczeniem. 
Skąd się wzięli ci niegdysiejsi tytani, kim byli, co nimi kierowało. Otóż, pokolenie lat 30-tych ubiegłego wieku nijak się ma do dzisiejszych 20-latków. W tak młodym wieku byli w znacznym stopniu ukształtowani przeżyciami wojny, mieli już osiągnięcia zawodowe. Była w nich pewność, że mogą i powinni wpływać na dzieje kraju i świata. Mimo że samodzielność poglądów (oraz wdrażanie ich w życie) groziła najsroższymi konsekwencjami. Starali się działać, wpasowywać się w dostępne struktury (z politycznymi włącznie), by nie popełniać grzechu bierności i obojętności. A przyszło im startować w dorosłe życie w okresie terroru stalinowskiego.


Ludwik wysnuł wczoraj obrazoburczą tezę, mianowicie, okres polskiego socjalizmu (bo komunizmu raczej w Polsce nie było) wytrącił kraj ze szczególnego rodzaju zaściankowości i lokalności. Tej całej polskiej tramtadracji, tych butnych zapewnień "że ani guzika nie oddamy" - szarżując na czołgi konno i z szablami. Te nasze dziwactwa, mesjanizmy a w gruncie rzeczy niedouczenie i bieda - budziły wcześniej uśmiechy politowania na twarzach starej części Europy. Zalezienie się Polski na orbicie wielkiego systemu jakim był Leninizm/Stalinizm uczyniło kraj częścią wielkiej, 'głośniej' wspólnoty. Choć wspólnota ta postrzegana była z obawą i niechęcią - budziła również ciekawość.

W tym czasie Ludwik był już znaczącym krytykiem literackim i teatralnym. Drukował cykliczne felietony, które zebrane w całość - cenzura zablokowała. Cytował nam wczoraj fragmenty ukazujące ówczesną odwagę, wiedzę i przenikliwość. Młodziutki Grotowski (3 lata młodszy od L.) też miał odwagę, wizję i potrzebę jej realizacji. 

I tacy interesujący młodzi ludzie spotkali się i zaproponowali współpracę kilkorgu innym równie zdeterminowanym. Oglądaliśmy wczoraj, stosunkowo mało znany, ok. 20 min. "List z Opola". 

Zaprezentowano w nim fragmenty; treningów aktorów oraz spektaklu, który otworzył zespołowi drogę w wielki świat, czyli "Tragicznych dziejów doktora Fausta" wg Christophera Marlowe'a. Ludwik uważa, że bez tej inscenizacji nie byłoby Teatru Laboratorium o światowym zasięgu. Tak samo uważał Molik, był to jego ulubiony spektakl; także w nim wystąpił, był młody lecz należał do starszyzny 13 Rzędów, miał 33 lata.

W tym powojennym, zrujnowanym świecie ludzie zaczęli mieć powszechny dostęp do kultury, były na nią pieniądze. Partyjni bonzowie, choć często prawdziwie ideowi, musieli mieć nieczyste sumienia skoro... chętnie łożyli na kulturę. Kultura wówczas w Polsce rozkwitła; polska szkoła filmowa, plakatu, teatry alternatywne, kompozytorzy i muzycy, plastycy, pisarze i poeci - których ówczesnej różnorodności i poziomu obecnie brak. Niestety.

Warto zatem wziąć udział w dzisiejszym i jutrzejszym spotkaniu z L. Flaszenem. 

Taka sposobność może się już nie powtórzyć,  jeśli wierzyć jego   "na odchodnym".

4 czerwca przypadają Urodziny Ludwika.
Samych owocnych, pogodnych dni, dużo zdrowia, 100 lat!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz