niedziela, 1 kwietnia 2012

Paul Allain i jego studenci

Prof. PAUL ALLAIN 
- za i przed nim "bezkres morza"


   Jeżeli kochać to nie indywidualnie, 
   jeżeli kochać to co najmniej we dwóch...
Do tej, po wielokroć słusznej, maksymy stosowali się często przybywający na staż, jeśli tylko mieli ku temu możliwość.

By realizować swoją miłość do rozwijania umiejętności, do teatru, śpiewu - nie indywidualne okazje starali się stwarzać sobie sami. Jeśli tylko potrafili zachęcić do współudziału innych, korzystali z tego chętnie. W grupie raźniej, przyjemniej, bezpieczniej. Szczególnie gdy podróż odległa, a miasto czy język nieznane.

     W maju (17-21) 2006 do Wrocławia przyjechała 5 osobowa grupa studentów
     The University of Kent at Canterbury (Drama & Theatre Studies)

Studiowali Intercultural performance Paul'a Allain'a, dziekana tamtejszej teatrologii.
W 2006 w Anglii zaczęto realizować - british grotowski project, w którym czynnie, wielotorowo uczestniczył Uniwersytet Kent https://kar.kent.ac.uk/40776/  Pewnie nie pomylę się gdy powiem; działanie jest rozwojowe. Choćby dlatego, że Paul Allain jest wielkim miłośnikiem dokonań Jerzego Grotowskiego, na dodatek, nieźle znającym język polski. Ten młodzieńczy angielski gentleman zaangażowany był intensywnie w powstanie książki "Zygmunt Molik's Voice and Body Work" - jak wiadomo, z sukcesem.

Wracając do grupy przybyłej z Canterbury, miasteczka słynącego nie tylko z Uniwersytetu, ale i z jednej z najstarszych, najpiękniejszych katedr górującej nad całym tym zabytkowym grodem.
                   Czego poszukiwali studenci tak znamienitej uczelni we Wrocławiu?

Jennifer Swingler, Marian Soderhom, Miriam(Daniella) Gould, Zoe Morgan, Alexander Scott - oprócz tego, że przesłali zbiorowy list intencyjny wypowiedzieli się w indywidualnych ankietach. Działali w małej studenckiej grupie, która miała ambicję korzystać z różnych źródeł w twórczości scenicznej. Spodziewali się pomocy w poszukiwaniach teatralnych, zdobytą wiedzę zamierzali rozpropagować po powrocie, w Anglii.

- Jennifer -  moje poszukiwania na Uniwersytecie wywołały ciekawość głodnego; stałam się bębnem, niezbędnym do fizycznego i psychicznego funkcjonowania wykonawcy, jego relacji z teatrem pochodzącym z różnych kultur.

- Marian -  chcę zdobyć wiedzę na temat pracy Grotowskiego, rozszerzyć psychiczne granice, eksperymentować z ciałem i głosem, by móc wykorzystać doświadczenia w pracy teatralnej.

- Miriam -  szukam nowych dróg, pogłębiania doświadczeń. Chcę przetestować fizyczne i mentalne możliwości ciała, poznać techniki przydatne w przyszłych teatralnych doświadczeniach. Chcę pracować z "dziećmi ulicy".

- Zoe -  pochodząc z małej społeczności o tradycjach wspólnoty ludowej - poszukiwała innych, szerszych doświadczeń. Chciała poszerzyć swój fizyczny i psychiczny 'pakiet', tym bardziej, że wiedziała i czuła jak jest jej to konieczne.

- Alexander -  chciałbym mieć okazję do eksploracji metod pracy Grotowskiego by móc wykorzystać doświadczenia. Wykorzystuje reżyserując,  np. w Little Bulb Theatre.

Oprócz studentów Kent, których na wcześniejszych i późniejszych stażach nie brakowało, w majowym stażu udział wzięli również:

- Małgorzata Rel -  plastyczka w podwrocławskich Wilczyc,
- Martyna Molenda -  19-latka z Nysy, która planowała studia aktorskie,
- Balint Juhasz -  Węgier, student literatury, lingwistyki i pedagogiki. Lider i reżyser,
  grupy Earth Theatre - Fold Szinhaz. Wiele jego produkcji znaleźć można na YouTube,
- John White -  aktor z Kanady,
- John Hewitt -  reżyser Admiration Theatre z Londynu,
- Duncan Jemieson -  reżyser, student Uniwersytetu Exeter, pracujący nad doktoratem tyczącym dokonań Grotowskiego,
- Jan Brzozowski - student Animacji Społeczno-Kulturalnej z Arteterapią, pasjonat teatru.

I na koniec wrocławianka
Anna Gondek, fotograf, architekt, śpiewaczka, jurorka konkursów fotograficznych.

A sam prof. Paul Allain? Nadal motywuje i zachęca do udziału w interesujących zjawiskach teatralnych. Więcej, podróżuje wraz z podopiecznymi gdy szukają ciekawych wydarzeń.
W listopadzie 11. zjawili się, zadyszani, na spektaklu Teatru ZAR w Paryżu.
Po wielogodzinnej jeździe samochodami z Anglii do Francji zdążyli w ostatniej niemal chwili, gdy już prawie zamykano wrota Eglise-Saint Merri.

           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz