czwartek, 26 kwietnia 2012

Wrocław, 4 - 10 maja 1992 r. Cz. I

W i t a m y  -  w rozkwicie wiosny 1992  - we Wrocławiu.
Wśród nastolatków króluje modowy styl Depeche Mode; krótkie 'postawione' włosy, obowiązkowa czerń skórzanych kurtek i spodni, nogi obute w solidne buciory (martens'y) - miałam to (poza fryzurami) w domu. 
Stylu nie cierpią przedstawiciele skinów i panków dając temu często gwałtowny wyraz. 
Na ekrany wchodził film z nieodżałowaną Whitney Huston - "Bodyguard".
Trzy lata bez kurateli długoletnich politycznych 'przyjaciół'. Gospodarka ruszyła po okresie zapaści. Na ulicach pojawiły się "szczęki";  zastąpiły łóżka polowe, czy kartony wręcz, rozkładane bezpośrednio na chodnikach nawet w błocie i kurzu. 
W czerwcu, ku radości wielu, Lech Wałęsa... okazał się agentem Bolkiem, na co zareagowała "Solidarność Walcząca" z właściwym sobie wdziękiem. 13 czerwca 92. w centrum miasta, na ul. Piłsudskiego, wciągnięto w istną drakę nawet dzieciaki i emerytki. Hasłem, które przyświecało owej Solidarności Walczącej brzmiało "Lech Wałęsa - agent SB o pseudonimie Bolek". 

Zygmunt wrócił z kwietniowego pobytu w Teatrosferze w Turynie, w czerwcu miał pracować w Ludwigsburgu (Tanz-u. Theaterwerstatt). Maj rezerwował dla Wrocławia; powodów było kilka...
Na staż przyjęto 19 z chętnych.
By opowiedzieć o ówczesnych stażystach nabiedziłam się niemało. Pomimo to obecne losy wielu z nich nadal są mi nieznane. Miałam natomiast wiele przyjemności konstatując imponujący rozwój zawodowy pozostałych, tych których dalszą drogę zawodową udało mi się prześledzić.

Antoni Ożyński - niespełna 18-latek, uczeń II SLO w Warszawie; na przyjazd do Wrocławia potrzebował zgody rodziców. W podróży, w przeddzień zajęć, ukradziono mu dokumenty. Twierdził, że ma wiele blokad ciała i głosu, a wiedział o tym dobrze bowiem działał już w szkolnej grupie teatralnej (przewodził jej dawny członek Gardzienic).
Obecne spektrum jego działań jest niezwykle różnorodne. Jest dyrektorem zarządzającym PSPaudioware, liczącej się na biznesowym rynku firmy produkującej (tajemnicze dla mnie) programy - procesory w postaci wtyczek programowych Lexicon PSP42  (podobno to pluginy dla zawodowców), a produkty te importuje 'cały świat'. Ponadto zasiada w Stowarzyszeniu Żoliborzan oceniając, np., najlepsze inwestycje budowlane 'w duchu Żoliborza'. Wykłada w Akademii  L. Koźmińskiego. Mówią o nim: z wykształcenia zarządca z profesji przedsiębiorca. Ma poza sobą autorski, nagradzany debiut filmowy (2009) - Półwysep.

Katarzyna Gładyszek - 21 letnia studentka polonistyki z Warszawy. Uczyła się też na wydziale wokalnym średniej szkoły muzycznej. Była członkiem uniwersyteckiego Zespołu Pieśni i Tańca "Warszawianka".

Zbigniew Lisowski - miał 25 lat i chciał osiągnąć świadomość ciała i głosu. Podjął studia na SGGW (ogrodnictwo) w Warszawie. Lecz gdy przyjechał do Wrocławia był  już po niemałych zmianach w orientacji zawodowej - studiował reżyserię w PWST Białystok. Po dyplomie ('97) współpracował z teatrami lalkowymi w wielu miastach w kraju. Jego bardziej znacząca funkcja to kierownik artystyczny Teatru Guliwer w Warszawie. Obecnie, od wielu lat, nie tylko dyrektoruje w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu czy gościnnie reżyseruje na innych lalkowych scenach, jest także dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek (2012 - XIX).
             
Andrzej Czech - 21-letni student z Wrocławia. Jeden z dwóch niezwykle ciekawych panów związanych, ówcześnie, z Teatrem TUBB II (1990 - 96) biorących udział w tym majowym stażu. Obecnie jest partnerem w Sfera Group (agencji PR i doradztwa strategicznego). Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, TLCC Business College Sydney i... innych. Zdobył wiele tytułów w rodzaju Osobowość Roku PTF SA 2002, Dyrektor Roku 2005 (Santander Bank). Uruchomił Akademię Sfery - program warsztatów dla osób zainteresowanych zdobywaniem praktycznej wiedzy z zakresu szeroko rozumianej PR. W 2008 r. prowadził blog 'prbankowy'.

Paweł (Wojciech) Kowalczyk - ten niegdyś 21 letni student, jak poprzednik, był związany z S.T. TUBB II, Ten mieszkaniec Brzegu, Prezes Media Art, tak reklamował swój akces w trakcie wyborów 10.: (do wglądu przyjemnie irracjonalny wywiad kandydata-samego z sobą)  http://brzeg24.pl/aktualnosci/3266-ichtiologiczne-przypadki/ 

Jerzy Kaszuba -  dojrzały, 39 letni, instruktor teatralny i konsultant w WDK w Sieradzu. W teatrze działał już od czasów młodzieńczych. Utalentowany rysownik. Jego wystawa Karykatury z dymkiem (30.03.2012) w Sieradzu.

Tomasz Sobczak - dziś uznany i popularny aktor i reżyser, szczegółowiej przedstawiać go nie trzeba. Jego najnowsza rola to Oficer w "Hans Kloss, Stawka większa niż śmierć"! Brał udział w IX edycji Tańca z Gwiazdami wraz z Katarzyną Krupą.


Pozostałych 12. stażystów, jeśli można, przedstawię, gdy c.d.n...           

4 komentarze:

  1. Świetny pomysł, by wpisać sylwetki stażystów w klimat epoki! Byłam wtedy bardzo smarkata ale pamiętam jak koleżanki wyły "and I will alwaaaays...." Im to by się na pewno przydał staż Voice and Body ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czaro, po 20 latach wszystko (na pierwszy rzut oka) wydaje się zamierzchłą przeszłością. Takie 'drobne' odnośniki pozwalają przypomnieć sobie, że przecież "tam" byliśmy. Świetnie, że pozytywnie oceniasz mój wkład w osadzenie historii w czasie.

    Zastanawiałam się, które zdarzenia z '92 będą znaczące i pozwolą na wyobrażenie sobie niegdysiejszych młodych, ukierunkowanych na wiedzę. Zdaje się - trafiłam.

    A niech tam sobie wyły, na zdrowie. I bez V&B czuły się pewnie znakomicie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi ludzie, ciekawe losy...
    20 lat! Ileż to może się przez taki szmat czasu wydarzyć - w nas i wokół nas. Jak bardzo zmienili się inni ludzie, jak bardzo zmieniliśmy się my sami?
    Najważniejsze w tym wszystkim jest chyba to, że nadal jesteśmy, i nadal możemy się czymś cieszyć... np. pomyślnością i ciekawym CV naszych dawnych znajomych i przyjaciół.
    Oby jak najdłużej, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. L.A. Ciekawi, bo ciekawi siebie, świata, innych.
    Mający odwagę niedostatki obrócić w atut. Szukający drogowskazów, kontaktów, z tymi którzy kompetentnie i z uwagą spróbują pokierować ich losem.

    Molik miał te cechy, większość ludzi którzy zetknęli się z nim i "jego metodą" choćby raz, zmieniało stosunek do siebie i wyzwań.

    20 lat to znakomita perspektywa, aby skonstatować, jak wielki zastrzyk energii uzyskał każdy z osobna. W jak wielkim procencie niegdysiejsi partycypanci V&B osiągnęli sukces i status zawodowy. To mnie bardzo cieszy.

    Dziękuję za "oby jak najdłużej, oby tak dalej". Przyjmuję; winszując sobie sukcesów zarówno w propagowaniu spuścizny nietuzinkowego człowieka, jak i codziennych własnych :)

    OdpowiedzUsuń