czwartek, 1 listopada 2012

Zygmunta Molika "Alfabet ciała" 3.



Campo: Tak, widać także jak zmienia się jego (Jorge'a Parente) głos w trakcie zmian w ruchach, i w jaki sposób ruch wpływa na dźwięk. Zdarzyło się coś zajmującego gdy z Heather (technikiem filmowym) nagrywaliśmy. Bo gdy wstępnie sprawdzając dźwięk odsłuchiwaliśmy nagranie on zaczął się poruszać przechodząc do pozycji przy podłodze. Gdy przesuwał się i rozciągał jakość dźwięku zaczęła się zmieniać. Wyraźnie zaczęła się zmieniać. Przez trzy-czwarte jego drogi poprzez wszystkie ćwiczenia, poszczególne ćwiczenia, można było usłyszeć, wyraźnie, rezonanse w głosie, których nie było na początku. A ponieważ nie byliśmy świadomi tego co się stało musieliśmy (fakt !) nagrać choć kawałek po raz drugi. Bowiem zaczął się zniekształcać dźwięk. On nie krzyczał ani nie szarpał głosu, po prostu generował tyle energii, a rezonanse w jego głosie były tak silne, że poziomy ustawione pierwotnie działały jak zakłócenia. Chcieliśmy ponownie nagrać wszystkie ćwiczenia, tak to było potężne. Musieliśmy ‘wyciągnąć’ wszystkie poziomy i nagrać 'kawałek' ponownie. To było bardzo interesujące bo nie wiedzieliśmy, że to może się zdarzyć. Wszystko co zostało zrobione wibrowało, absolutnie wibrowało. To było niesamowite. I nie była to kwestia głośności tylko intensywności. Kwestii głośności nie było w ogóle. Można było usłyszeć, że to wszystko nie nadchodzi z jego organów wokalnych lecz pochodzi od stóp. Tak samo było także poza-nim. Tak jakby faktycznie nie było przed nim. I wiesz, przede wszystkim wszystko przychodziło z jego głowy (co czyni różnicę) lecz do końca nadchodziło poprzez całe ciało. We wszystkim co powiązane było z wykonywanymi ćwiczeniami, pochodziło od ćwiczeń, można było usłyszeć ową zmianę. Zmieniało się, i zmieniało się, i zmienia. Tak, to było zupełnie wyjątkowe.

Molik -  To dlatego, że on jest we własnej podróży. On nie tylko śpiewa nieistotne słowa; w tym momencie jego własne Życie jest obudzone i uświadomione. Doświadcza własnego Życia, a nie tylko melodii, która nie jest czymś znaczącym. Jest bezosobowa, jest zamiast, jakby w zamian. W każdym razie jest niezależna od tego co on robi w tym samym czasie - będąc blisko niej.
To ciekawe, bo zaczął śpiewać zaledwie kilka lat temu. Wcześniej nie mógł śpiewać. Miał problem ze śpiewaniem wiele lat. Nie miał problemów z głosem lecz ze śpiewem. Nie umiał odnaleźć czegokolwiek do wyśpiewania z Życiem. Z głosem nie miał więc problemów. Miał problemy ze znalezieniem muzyki by z tym własnym Życiem śpiewać.

C.  A więc powiązał swoje umiejętności w zakresie ćwiczeń - z tą umiejętnością.
M - Tak.

C. Co jest szczególnie interesujące to przekładanie doświadczeń, które w szerszym znaczeniu obejmując osobistą pracę nad własnym umysłem mogą nawet stać się (ewentualnie) rodzajem transmisji przy przekazywaniu wiedzy.
M - Tak. W przypadku Jorge'a Parente'a jest to dobrze zrobione, muszę przyznać.

A tak przy okazji; ten rodzaj pracy jest daleki od tego co Cieślak uczynił z tych ćwiczeń. Ponieważ w jego ćwiczeniach wszystko było bardzo natężone, mocne, wymuszone. Jeśli dobrze pamiętam możesz to jeszcze zobaczyć w słynnym filmie o jego szkoleniu wyprodukowanym przez Odin Teatret. W tym twoim filmie, z Jorge'm, nic nie jest wymuszone, wszystko idzie płynnie, jest płynne!
Wszystkie te ćwiczenia wykonywane przez Cieślaka niezwykle bazowały na ćwiczeniach gimnastycznych,  niektóre na bardzo trudnych ćwiczeniach - nie dla przeciętnych ludzi. A tutaj - w Alfabecie ciała - wszystko jest dla normalnych ludzi. 

C.  Tak, dla wszystkich. Cóż, wygląda na to, że każdy może to zrobić, choć oczywiście o innej jakości.
M - Tak, tylko... to nie jest tak, jakby wyglądało. To jest realne, ponieważ po trzech dniach wszyscy rzeczywiście i efektywnie robią takie rzeczy. Może nie tak dobrze, bo Jorge jest już profesjonalistą, lecz jednak robią to Wszyscy starają się zrobić to samo. To nie wymaga ani nie wymusza żadnych gimnastycznych wyczynów, niczego takiego. Jesteś człowiekiem i to starcza, bo wszystkim co jest wymagane jest ‘normalny organizm’. Każdy może wykonać nawet tych kilka ćwiczeń, które tutaj (na filmie) wydają się być trudne. Może nie tak dobrze, ale tak czy owak - może.
-----
Zamieszczam, anonimowo opinię osoby dobrze znającej temat, w teorii i w praktyce. Sądzę, że choć częściowo objaśnia sposób opowiadania Zygmunta Molika o swoim Alfabecie.
"Kiedy czytałam oryginał po raz pierwszy miałam wrażenie ogromnej ostrożności Z. Molika by powiedzieć tyle, ile trzeba i tak jak trzeba. Czułam też pewien "napór" ze strony Giuliano, żeby koniecznie zapytać o to najważniejsze w tej pracy, czyli pewien - sekret (!?).
Zwróciłam uwagę na pisanie "Ziemia" z wielkiej litery co wydaje się logiczne. Niby tak się czyta po angielsku, ale właśnie przez to, że w Książce jest z małej, można pogubić się koncepcyjnie. Szczególnie, jeśli ktoś z angielskim nie jest zupełnie zaprzyjaźniony".


Zygmunta Molika "Alfabet Ciała" 1.  (23.10.2012)  i  2.  (26.10.2012)

                           To NIE JEST tak trudne jak prezentuje tu Ryszard Cieślak, 
                       w filmie zrealizowanym z duńskimi studentami - cz. 2 'Corporals'

          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz