sobota, 6 kwietnia 2013

"Voice and Body" Jorge Parente - okiem Karola Jarka

 

Fabrizio Frasnedi, profesor Uniwersytetu Bolońskiego na Wydziale Nauk Humanistycznych napisał: (...) po każdym stażu z Molikiem wszystko diametralnie się zmieniało. To było coś więcej niż psychoanaliza! (...) O taki stan trudno nawet po latach rozmów z najlepszym psychoanalitykiem, terminowaniu u znakomitego guru ze Wschodu i dekadach ćwiczeń Ignacego Loyoli. Co więcej, ta przemiana nie była celem  stażu. Pełny tekst - 28.10.2013 r.
   

Profesor przywołał odczucia i doświadczenia sprzed 33 lat. Zygmunta Molika nie ma wśród nas od niemal 3 lat. Czy w związku z tym straciliśmy bezpowrotnie możliwość kształcenia się i rozwoju metodyką zwaną Voice and Body by obecnie i w przyszłości doświadczać płynących z jej praktykowania pożytków?

W trakcie marcowego przedświątecznego tygodnia okazało się ponownie; wszystko wciąż jest możliwe. "Alfabet Molika" działa niezmiennie. Uważne oko, pedagogiczny talent, wielkie serce do pracy i 20-letnie doświadczenie JORGE PARENTE, sukcesora maestro, przynosi stażystom nie różniące się wiele od tych przywołanych - doznania. Wystarczy popatrzeć, wystarczy poczytać...
   

"Oczyszczenie. Wyzwolenie. Wreszcie czuję, że wszystko, ale to absolutnie wszystko, jest możliwe. Czuję, jak wychodzi ze mnie siła, jakiej nie zaznałam nigdy przedtem. Czuję się wolna. Pełna wiary. Ponadto wspaniałe jest to, że pomimo wszystkich różnic (języka, osobowości, wieku) wszystko daje się wyrazić poprzez płynący z samego środka naszej duszy głos, którego wydobycie umożliwia wolność gestów. Nie doświadczyłam do tej pory niczego, co chwytałoby moje wnętrze w taki sposób. To Życie zaistniało we mnie i już zawsze będzie istnieć. Mogę być tylko wdzięczna, że miałam możliwość odkrycia go. Przechowam w sobie każdą myśl i każde zawieszenie w myśli, aby nigdy nie zapomnieć tego miejsca, czasu i osób". Marta Dubas, animatorka kultury, mim, piosenkarka 
     

"It was a really great experience, I can put in word all the feeling, emotions and joy"
Maria Teresa (Maite) Tarazona Gorrido, aktorka, pracownik naukowy

"Moja Wielka Podróż nie skończyła się wraz z wyjazdem z Wrocławia. Trwam w tamtych emocjach, energii i niezwykłych doświadczeniach. Do Instytutu jechałam bardzo podekscytowana, ale też z wielką pokorą i nieśmiałością wobec tego Miejsca (...) Ależ byłam szczęśliwa, kiedy zauważyłam jak "zardzewiałe" dźwięki powoli przechodzą w muzykę ciała, a wiersz "sam się powiedział". Z pioseneczką też jakoś "dałam radę". Trzeba TO zatrzymać!
(...) Usłyszeć siebie... dziękuję za tę podróż w głąb siebie, za możliwość spotkania pięknych ludzi, uczestniczenia w akcie otwierania się i pokonywania kolejnych granic. A jednak to poczułam! Intuicja mnie nie zawiodła, przeczuwałam, że coś się wydarzy. To wielkie COŚ!" Hanna Wilczyńska-Godlewska, pedagog, polonistka.

     
Wrocław, Sala Laboratorium, 11 - 16 marca 2013, JORGE PARENTE - Zoe Ogeret 

Belzyt Joanna, Bydgoszcz
Berg Sonia, Birgit, Tuluza
Ciszewska Ewelina, Sokołowice
Compton Seth, Deer Isle
Dubas Marta, Wrocław
Garrido Tarazona Maite, Calahorra
Iwasiuta-Dudek Anna, Kielce
Josipovic Adriana, Zagrzeb
Malisz Marcin, Brzezice
Niese Thomas, Hamburg
Popova Iva, Bachevo
Porubcansky Anna, Glasgow
Sobczyk Agnieszka, Częstochowa
Stawiński Jakub, Wrocław
Śniegocka Dominika, Kraków
Wilam Yulka, Warszawa
Wilczyńska-Godlewska Hanna, Olsztyn 

2 komentarze:

  1. Ewo,
    Cieszę się ogromnie, że staż się udał! Zazdroszczę uczestnikom i życzę Jorge Parente aby nie opuszczała go pasja i energia z jaką kontynuuje "metodę". Cudowne zdjęcie roześmianych, szczęśliwych, "pięknych", ludzi!

    OdpowiedzUsuń
  2. holly, uczestnicy naprawdę byli i są szczęśliwy, cieszę się, że zamieszczone zdjęcia to oddają.
    A Jorge? wydaje się, że pasja nie opuści go nigdy. Wychodząc z zajęć ekscytował się wielokrotnie: "jak ja kocham tę robotę". Tak bardzo cieszyły go postępy stażystów, tak był szczęśliwy, że potrafi pomagać.

    Tych zdjęć (czarno-białych i kolorowych) są dziesiątki. Karol Jarek pięknie fotografował nawet podłogę, nawet ścianę. A co dopiero 'akcje' i emocje, których był świadkiem.
    Będę je, od czasu do czasu, publikowała. Choć już kilku uczestników V&B publikowało wiele z nich na swoich profilach na Fb; bo każdy z nich ma dostęp do obu sesji zdjęciowych, dzięki 'specjalnemu kącikowi' na serwerze IG.

    OdpowiedzUsuń