czwartek, 9 stycznia 2014

Armageddon i pięć innych strasznych opowieści

Świat jest straszny ! No zupełnie się dziś podobnego odkrycia nie spodziewałam. Przeciwnie, wszystko wskazywało na to, że świat (czy może raczej znany nam światek) jest niezwykle przyjazny. Nadto zasobny, zaludniony inteligentnymi i twórczymi ludźmi z perspektywami. Po prostu żyć nie umierać... a tu niespodzianka bo jest wręcz odwrotnie. Jak dochodzi się do podobnego wniosku opowiem pokrótce.

Wrocławski Teatr Współczesny zorganizował konferencję prasową, mającą powiadomić niezwykle licznie zgromadzoną publiczność (czytaj: dziennikarzy prasowych, blogowych i telewizyjnych) o planach na drugą część sezonu. Zatem flesze i kamery, wywiady i rozmowy oraz prezentacje. Rozmawiało się wszak o najbliższych sześciu spektaklach. 
W roli głównej realizacja najbliższa; jednorazowe słuchowisko RADIO ARMAGEDDON, którego prezentacja odbędzie się już w niedzielę (12.01.14, 20:00).

1/ Słuchowisko zatem. Nie chcąc być gołosłowną nadto chcąc strzepnąć, choć część, odium smutku smętnego odkrycia zaprezentuję cytaty, z werbalizowanych na konferencji (czy dostarczonych nam na piśmie w materiałach reklamowych) - obaw twórców.  
Z Armageddonu:  "(...) System, czyli wszystko i nic. Jak Al-Kaida. Coś, czego nie można pokonać. Coś, co jest w nas. Bo dziś bunt nie jest sexy. Bunt to zaburzenie (...) Ale cichutko gra w każdym z nas " - Tomasz Hynek (reżyseria i muzyka). 

Na ile cichutko można przekonać się samodzielnie zapoznając się z nagraniami na stronie WTW http://www.wteatrw.pl/index.php/przedstawienia/81-wtw/strefy-kontaktu/211-radio-armageddon-sluchowisko-12-stycznia#wideo 
Muzycy, którzy wezmą udział w "Radio Armageddon", to członkowie zespołów z kręgu Muzyki Młodego Wrocławia: Contact, Kultura Upadła, People of The Haze, Ukryte Zalety Systemu, Zdrada Pałki. 
Reżyser wybrał właśnie ich po wielotygodniowych przesłuchaniach nagrań, dziesiątek zespołów. To w ich twórczości znalazł wielki muzyczny potencjał. Na tyle ważny, czy niebanalny by móc zastanawiać się jaką on sam mógłby dokomponować, do przedsięwzięcia, muzykę. Słuchowisko zostanie przetworzone i rozwinięte, w planowanym na jesień spektaklu.

2/ Premiera czerwcowa, 2014. "Siostra z niewidomym bratem snują muzyczno-kryminalną opowieść o domu rodzinnym. O mamie, co pewnego dnia została znaleziona na kuchennej podłodze martwa. (...) Dwójka aktorów wciąga nas w środek przedstawienia o widzeniu i nie-widzeniu, ujawnianiu i pomijaniu, przywoływaniu i wypieraniu. (...) Niestety opanowanie sztuki zapominania jest trudniejsze niż to, czego nauczyliśmy się na początku - sztuki zapamiętywania. Za dużo już wiemy" - 
Ewelina Marciniak, reżyser ARS MEMORIAE. Ta delikatna jak mgiełka (z pozoru) kobieta kryje w sobie siłę edukatorki i społecznika pracując, m.in., z dziećmi i młodzieżą z uboższych dzielnic i rejonów Krakowa. Choć przyznaje, to nie wyłącznie świadomy wybór... młodemu twórcy po studiach bardzo trudno znaleźć pożądaną i adekwatną do kwalifikacji pracę.

3/ Premiera 17.05.14, Scena na Strychu.  Na system i poziom kształcenia w szkołach teatralnych utyskiwano podczas konferencji gromadnie (skąd ja to znam). Jedynie krakowską PWST potraktowano łagodniej, skoro, wypowiadający się, reżyserki i reżyserzy, są w większości... jej absolwentami.
Także Katarzyna Szyngiera, która wyreżyseruje TAJEMNICZY OGRÓD.  Przyznam, to ona zrobiła na mnie największe wrażenie. Konkretna, świadoma celów, 'pozbierana'. Eksperymentuje z przestrzeniami, w których umieszcza swoje realizacje; parking na najwyższym piętrze galerii handlowej, ruiny przedwojennego szpitala psychiatrycznego. Nic szczególnie odkrywczego, zdawałoby się, jednak ona nie dorabia do tego specjalnych ideologii przyznając otwarcie; to logiczna konsekwencja dysponowania więcej niż skromnymi budżetami.
Czego szuka reżyserka w opowieści o małej Mary. Mary, która prosto z serdecznego domu w Indiach trafia do domu strachów w Anglii? Chce robić teatr o rzeczywistości, znaleźć współczesny rezonans w rzewnej opowieści dla dzieci i młodzieży. Czy jest to tylko dla nich opowieść, czy może być aktualna także w dzisiejszym świecie, czy znajdzie w niej coś dla siebie i świat dorosłych?
"Uczymy się szybko i bezrefleksyjnie - stwierdziła - błyskawicznie zdobywamy wiedzę o regułach rządzących światem, o zasadach obowiązujących w społeczeństwie, o jednostkowych relacjach. Nie wiemy co potrafimy, skąd coś wiemy, jak się tego nauczyliśmy, kto podzielił się z nami informacją, jak to się stało, że nagle zaczęliśmy tak świetnie funkcjonować w narzuconym systemie. Nie wiemy kim jesteśmy i nie wiemy dlaczego takimi się staliśmy (...) Mary patrzy inaczej i inaczej rozumie - czy jej dystans może wywrócić ten świat na opak, sprawić, że zastane mury zaczną pękać?
Ciekawa jestem tak pomyślanego przedstawienia, również dlatego że nie ogarniam; dlaczego, skoro tak świetnie funkcjonujemy (w choćby i narzuconym systemie) absorbować powinien nas sposób w jaki wiedza do nas dociera. Być może wiedza o mechanizmach zdobywania wiedzy pozwoli świetnie funkcjonować nam wszystkim, każdemu z nas powołanemu do życia na tym strasznym świecie (?)
Tak więc mam w planach uczestniczenie w tym spektaklu, jeśli... dyrekcja WTW nie wywiesi wcześniej, w widocznym miejscu, informacji typu tej pani nie obsługujemy :) 

4/ Premiera 12.04.14, Mała Scena. Inaczej zgoła postrzega świat Jacek Bała. Przygotowuje FRAGMENT [nie] ISTNIEJĄCEGO ŚWIATA. Zaskoczył nas opowiadając o wszystkich swoich równolegle uprawianych pasjach. Ujawnił badania do największej  jak się nie martwić!  Odkryłam więc: i ja jestem pasjonatką. Co prawda okazało się szybko, że ten rodzaj pasji zatruwa życie skutecznie, ale co tam, skoro "strach, bunt i bezradność przynoszą ukojenie i nadzieję". Tak, to też cytat, choć odrobinę zmanipulowany, bo czyż to nie manipulacje powodują, że cały ten świat powoduje w nas ból głowy? Pan reżyser jest rozwibrowany, trudno mu opanować nad-elokwencję. W ulotce przybliżającej tę opowieść, zawarto ją w cyklu WTW "prosta historia", czytamy:
"Biegniemy, zdobywamy. Czasem w tym pędzie zatrzymuje nas choroba i te pytania, które cały czas próbowaliśmy w sobie zagłuszać - "po co żyję?" i "czy umrę?" - docierają do nas z całą swoją bezwzględnością. Czasem pytania pojawiają się jako przebłyski - po obejrzeniu filmu czy przeczytaniu książki. Czasem kilka zdań porusza nas tak silnie, że stajemy oniemiali nad cudem życia i grozą śmierci ".
W spektaklu pytania "ostateczne" pojawiać się będą z perspektyw studenta medycyny (na praktykach w hospicjum) i pensjonariusza, który nim znalazł się w tej krytycznej sytuacji sam, w młodości, pracował w tym samym hospicjum. Reżyser (jednocześnie twórca muzyki) obiecał; to nie będzie przygnębiająca historia. Obserwacje i rozmowy z pracownikami jednego z hospicjów uzmysłowiły mu, że i tam życie ma wiele kolorów. Tak więc będzie to 'historia pozytywna'. Uff.

5/ Premiera 22.04.14, Duża Sala. Jakiej jeszcze opowieści możemy spodziewać się w nadchodzącej, drugiej części sezonu? Historii pięciorga pastuszków idących w wielotysięcznej, czystej i niewinnej grupie dzieci, żeby wyzwolić od pogańskiej niewoli pusty grób Chrystusa. Czy i ta historia może być 'pozytywna'? Nie zapowiada się, bo... "(...) nikt z nich nie zobaczy bram raju. Zaludnią za to domy publiczne i alkowy całego Bliskiego Wschodu lub padną z głodu i wycieńczenia. (...) Bóg, który jest miłością, przygląda się temu widowisku w milczeniu. Brak reakcji może świadczyć, że ogląda z zapartym tchem. Albo zasnął ".
BRAMY RAJU, adaptacja i reżyseria PAWEŁ PASSINI.  Będący już od 10 lat reżyserem twórca renomowany nie pozostawi nas, a jednak, bez choćby odrobiny, bez choćby i zgrzytliwej, nadziei. (...) "Jest napisane, że miłość może zdziałać cuda. To dobrze, że miłość to potrafi, bo nic prócz cudu nas nie uratuje. Kochają się więc dzieci ile sił w serduszkach, kochane są do końca, bez reszty, do bólu ". 
Z kolei ten pan reżyser nabuzowany był energią twórcy nie do końca chcącego się identyfikować, choćby z tzw. młodymi (będąc śród ich młodych) reżyserami. Dużo mówił o 'koszmarach reżyserii' w zastanej rzeczywistości teatrów. Dość ma, przede wszystkim, 'teatru manifestów'. Chce wybierać tematy do realizacji, chce być uczciwy wobec tekstów, nie popiera ich 'unowocześniania'. Bardzo go ta cała poprzednia dyskusja, o pułapkach pracy niedoświadczonego reżysera z zastaną w teatrach a osiadłą od wieków strukturą, etatowych aktorów, rozsierdziła. Ogłosił, ni mniej nie więcej, jest człowiekiem i artystą, a nie 'obiektem'. Jeśli zrozumiałam prawidłowo przyznał sobie szczególne prawa. Podobnych praw zdaje się jednak odmawiać, zdecydowanie, aktorom. Uważa, że aktor nie powinien mieć problemu z przestrajaniem wrażliwości gdy podejmuje kolejne zadanie, nawet w skrajnie różniącym się od poprzednich projekcie. Takiego aktora się spodziewa, taki zestaw aktorskich sprawności osiągnie. Nauczy, wymusi, tego nie wiem, bo tu zerwał się z kanapy i przedzierając się poprzez tłumek poszedł sobie, gdzieś przed siebie...

6/ Premiera 14.06.14, Scena na Strychu. I tu uratować nas może (może?) tylko PATERNOSTER i jego wyważony, spokojny twórca MAREK FIEDOR.  Scena na Strychu będzie miejscem prezentacji dramatu Helmuta Kajzara o poszukiwaniu samego siebie, i o zmaganiu się z własną tożsamością. Historia o Józiu, światowej sławy artyście zakorzenionym w wielkim świecie lecz wciąż obcym tam gdzie dorastał, Józio ów wraca w przeszłość. "(...) Jak Syn Marnotrawny staje w domowych progach pokorny, i pełen skruchy. Ojciec nie jest jednak skory do odegrania roli wybaczającego i miłującego rodzica. Wręcz przeciwnie - jak niegdyś - bezwzględnie odrzuca syna. (...) Józio musi więc unicestwić świat, który stworzył - jego Sobowtór skazuje ojca na śmierć, a goście rozgrabiają dom (...) " Ale, ale,  "Ale Kajzar nie pieczętuje Józiowego snu znakiem rozpaczy. Raczej, może trochę przewrotnie, czyni "pęknięcie" i "zamęt" - rozpoznanym i zaakceptowanym kształtem Józiowej tożsamości ". 

Paternoster. Sznura (modlitewnego) czy raczej modlitwy, Ojcze nasz, nam trzeba?

Konferencja prasowa, foyer Teatru Współczesnego we Wrocławiu, 8.01.2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz