niedziela, 26 kwietnia 2015

Video-wywiady z Zygmuntem Molikiem

odbyły się przy okazji kolejnych prezentacji cyfrowo poprawionego nagrania spektaklu - Książę Niezłomny, 

przedstawienia Teatru Laboratorium zrealizowanego wg dramatu P. C. de la Barca, w parafrazie J. Słowackiego, którego premiera zamknięta miała miejsce - 20.04.1965. Premiera otwarta odbyła się pięć dni później - 25.04.1965.

Audiowizualną rekonstrukcję spektaklu zrealizowano w 1977 - poprzez zsynchronizowanie rejestracji filmowej nagranej bez dźwięku oraz rejestracji audio sporządzonej w Spoleto w 1967. Film dokumentalny pochodził ze zbiorów archiwum we Wrocławiu, rejestracji audio dokonał Ferruccio Marotti. W 2005 r. film opatrzono napisami a zdjęcia i dźwięk poprawiono cyfrowo - w Centro Teatro Ateneo Uniwersytetu La Sapienza w Rzymie.

Rekonstrukcja oryginalnego tekstu: Leszek Kolankiewicz, tłumaczenia tekstu: Marina Ciccarini (wersja włoska), Paul Allain (wersja angielska) i Luisa Tinti (wersja francuska).

Wywiad rejestrowano przy okazji Konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kultury w Cagliari - ORIGAMUNDI  - 29.09.2006 
Powyższy 8-minutowy, a także kolejny wywiad zamieszczono na stronie eclap. Drugi z nich miał miejsce w Studio Uniwersytetu Sapienza 25.11.2005. Tam właśnie odbywały się prace nad cyfrową rekonstrukcją dźwięku i obrazu spektaklu Książę Niezłomny; pełny materiał po rekonstrukcji -  https://www.youtube.com/watch?v=UtST2tTN4iA 

niedziela, 19 kwietnia 2015

Tree of People - Maria Panoutsou

to ostatni ze zrealizowanych przez zespół Laboratorium projektów należących do kultury czynnej, określany mianem "dzieła-rzeki".

Seria tych improwizowanych działań, rodzaj formy pośredniej - pomiędzy warsztatem a przedstawieniem odbywała się 35 lat temu, także po kierunkiem Molika. Drzewo Ludzi; po raz pierwszy odbyło się we Wrocławiu (4-12.01.1979), później realizowano je nie tylko w Polsce, miało miejsce również w trakcie występów zespołu teatru w Anglii, we Francji i we Włoszech. To w Italii właśnie, wiosną 1981 w Palermo, odbyło się po raz ostatni. Bossa w trakcie tych działań nie było.

Poza Zygmuntem (którego doświadczenia z projektu Acting Therapy w trakcie tych działań również wykorzystywano) kierującymi projektem byli pozostali, w liczbie sześciu, aktorzy teatru, oraz czterej inni członkowie zespołu - niezwiązani bezpośrednio z okresem teatru-spektakli (E. Albahaca, R. Mirecka, R. Cieślak, Z. Cynkutis, A. Jahołkowski,  St. Ścierski  L. Flaszen, T. Nawrot, I. Rycyk, Z. Kozłowski). 


Teatr spektakli zakończył się, jak wiadomo, wraz z realizacją III wersji Apocalypsis cum Figuris ('73). Po osiągnięciu teatralnego Everestu nic więcej, w tej mierze, nie było już przecie do osiągnięcia, i dla Grotowskiego i dla jego aktorów. Tak więc, gdy powstawały kolejne wersje Apocalypsis Laboratorium głęboko był już zaangażowany w prace warsztatowe, w Parateatr. 

Realizowano Special Project ('73) Przedsięwzięcie Góra ('77), rozpoczął się Teatr Źródeł ('76-'82). Drzewo Ludzi (1979-'80-'81) to składowa tego projektu, a wraz z nim zrodziła się - ostatnia już wspólna praca części zespołu - Thanatos polski. Inkantacje. (1981, reż. R. Cieślak) Molik, Albahaca, i oczywiście Flaszen, nie brali w nim udziału.

Maria Panoutsou (aktorka, performerka, reżyser) w Tree of People wzięła udział we Wrocławiu, w 1979 i ponownie w kwietniu 1980. Z tego drugiego wydarzenia przesłała (czas jakiś temu) zdjęcia, na których poza nią samą i Molikiem są jeszcze: Claudia Uriosto, Gabriella Lipolis i Ianos Bognar. Było to dla niej bardzo ważkie doświadczenie; ten pierwszy kontakt z pracą zespołu Grotowskiego, ten pobyt w Polsce. 

Bliżej z nietuzinkową Marią można zapoznać się na jej stronach: prowadzi blogi, w tym filmowy  http://mariapanoutsou.yolasite.com/   http://mariapanoutsou.blogspot.com/2012_09_30_archive.html 
W Performerze 7/2013 (grotowski.net) zatytułowanym Pytania o reformę, pytania o teatr  znalazł się artykuł - O parateatrze i teatrze źródełNiezwykle interesująca relacja; z pozycji działającego świadka, naukowca z pozornie jedynie (o dziwo) odległej dziedziny i przystępnego w odbiorze intelektualisty. Opowiada tam, pokrótce analizując, o okresie prac Laboratorium z lat 1975-1982. Z przedłożonych przez mnie fragmentów, jak przypuszczam, wynika; okres parateatralny to różniąca się wagą zdarzeń, głównie intuicyjna droga do 'kultury czynnej' podjęta przez kolejnych uczestników; przez prowadzących i adeptów. Ten najwcześniejszy etap badań to było niezwykle mocne przeżycie poznawcze skutkujące, dla Grotowskiego, kierunkiem dalszych badań. Choć, tak naprawdę nikt nie wiedział przecież; co go czeka, jak projekt realizować i jakie będą, możliwe do osiągnięcia, efekty. A jednak wszystko to w ludziach utkwiło, zaowocowało, przeszło w pewność - uczestniczenia w historycznie najważniejszym, brzemiennym w skutkach, wydarzeniu kultury światowej XX wieku.  

   Przemysław ŁośW Polsce bardzo często ludzie tak myślą „boksami”, jak to mówią Anglicy, że ten to chemik, ten to fizyk i tak dalej. Nie, w ogóle to tak nie działa. Trzeba wiedzieć, że parateatr w Instytucie Aktora był egalitarny, ponieważ każdy właściwie mógł w nim uczestniczyć, jeśli naprawdę chciał. Panowała w nim bardzo daleko posunięta swoboda wypowiedzi i był egalitarny również pod tym względem, że liderem w działaniu parateatralnym mógł zostać każdy, kto miał do powiedzenia lub zadziałania coś, co było interesujące też dla innych. Działania parateatralne miały moc tworzenia swoistego braterstwa pomiędzy uczestnikami. Niezwykle istotną ich cechą było to, że były to działania z założenia w dużej mierze improwizowane (...).

Pięć lat to jest krótko na projekt badawczy. Pięć lat to bardzo krótko. I równie dobrze nic z tego mogło nie wyniknąć w parateatrze, jak w każdej pracy badawczej, gdzie jest pięć procent szansy na osiągniecie jakiegoś rezultatu (..)  W tych działaniach była już zapowiedź tego, co przyszło później, a potem dopiero jakby literalnie jest przeniesienie ludzi, technik i doświadczeń z kilku kultur. Dopiero w Teatrze Źródeł. I wtedy my jesteśmy całkiem sami w działaniu, które sami tworzymy. Dopiero w tym ostatnim Teatrze Źródeł przelała się też czara goryczy Jerzego, bo to miało być podobne do pierwszego cyklu pracy Teatru Źródeł, który zakończył się w Brzezince, w którym wzięło udział dwieście, trzysta osób z całego świata. Potem miał być drugi cykl w 1982 roku i też miało wziąć udział kilkaset osób. Ale że był stan wojenny, to wzięło w tym udział kilkanaście osób i między innymi ja (...).

Ten etap wcześniejszy, ludyczności, całkowicie się zakończył i nie było rozmów. Po tym doświadczeniu nie dziwi mnie to, co Jerzy robił z tym Amerykaninem [Thomasem Richardsem] we Włoszech. Ich praca była jakby ukoronowaniem tej całej linii. Droga Jerzego dla mnie to była linia prosta, tam nie było żadnych zejść na boki, ale tego nie mógł wiedzieć nikt na początku. Wiele rzeczy wiedział, ale też wielu nie wiedział, nie mógł wiedzieć. Na przykład, jak ludzie wchodzą szybko w rutynę, na czym ta rutyna polega, na imitowaniu czego, jak produktywne, czy nieproduktywne będą dla jego poszukiwań działania parateatralne (...). 

Przychodzi rok 1979, 1980 – w tym kontekście trzeba rozumieć ten tekst Raczaka – kiedy nagle żaden teatr łącznie z Grotowskim nie jest w ogóle interesujący (mówię tu lokalnie, w naszym smętnym wtedy zakątku), dlatego że dzieją się rzeczy niezwykłe na ulicach, w zakładach pracy, w domach i tak dalej, w kościołach. Potem znowu obróciło się to o 180 stopni i nagle jest stan wojenny i wszystko wymiotło. Wszelka działalność została zakazana, łącznie z Teatrem Źródeł, że tylko te kilkanaście osób, niedobitki jakieś, które akurat były pod ręką na zaproszenie Jerzego wzięły udział w przećwiczeniu tych różnych rzeczy, które przez dwa lata oni wielkim wysiłkiem pracy i finansowym robili.

P. Łoś, profesor Instytutu Chemii Przemysłowej im. Profesora Ignacego Mościckiego w Warszawie, specjalista w   zakresie chemii fizycznej, elektrochemii i metalurgii ekstrakcyjnej.

Grotowski, m.in. Special Project  http://ninateka.pl/audio/rozmowa-radiowa-z-jerzym-grotowskim-1975-polskie-radio-wroclaw

piątek, 17 kwietnia 2015

Edson Manoel de Oliveira Filho

Prezes i redaktor naczelny é realizações editora e livraria w Sao Paulo     (wymawiajmy - sew pawlu - drodzy rodacy) http://www.erealizacoes.com.br/ 


- 8.05.2012 wydał, w tłumaczeniu na portugalski, anglojęzyczną książkę Zygmunta Molika i Giuliano Campo (zatytułowawszy ją: Trabalho de Voz e Corpo)

- pół roku temu, tłumaczoną z kolejnych języków, książkę Ludwika Flaszena Grotowski & Company. Źródła i wariacje.
O wydarzeniu związanym z książką Flaszena, cytując jej fragment, pisałam, zainteresowanych zachęcam do lektury (2.11.2014). Nie bez powodu; wydana sumptem Instytutu Grotowskiego zaczyna zbierać laury; bowiem najświeższą informacją tyczącą tej książki jest decyzja Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych, które nominowało ją do nagrody: za najlepszą publikację książkową z zakresu wiedzy o dramacie, teatrze, widowiskach i innych sztukach performatywnych - w 2014 roku. Wręczenia nagród można spodziewać się już niebawem, 23.04.15, w IT im. Z. Raszewskiego w Warszawie. Trzymamy kciuki.

Edson Filho - nieprzypadkowo jest dziś gościem bloga o Zygmuncie Moliku, jest wszakże jego stażystą odbywszy 2-tygodniowe szkolenie, w maju 1986, w Paryżu. Na potwierdzenie tego faktu - 1.03.2011 - przesłał mi kopię obszernej informacji o ówczesnym stażu, m.in. tę, którą udostępniam poniżej skoro przetrwała ćwierć wieku.

Organisation L'ENFANCE de L'ART - Ghislaine de ROUX, 39 rue de l'Arbalete 75005 Paris

Zajęcia odbywały się we współpracy z AFDAS (20, rue Fortuny 75007 Paris), z którą to Agencją Zygmunt współpracował już na stałe, w trakcie swoich regularnych, 30 lat trwających pobytów w Paryżu. Zmieniali się jedynie organizatorzy, a o kilkorgu z nich wspominałam wcześniej, przy okazji zamieszczania wielu innych informacji o naszych paryskich pobytach i stażystach. Dziś, z przyjemnością, przedstawiam tę pierwszą z tych wspaniałych osób - Ghislaine de Roux.


Edson Manoel de Oliveira Filho nie tylko u Molika szlifował talenty, był również adeptem w ODIN Teatret, zatem wydaje także książki E. Barby. "A Arte Secreta do Ator" (1991) doczekała się w Sao Paulo już 6. edycji. W języku polskim wydano ją; w Instytucie Grotowskiego (2005)-Sekretna sztuka aktora. Słownik antropologii teatru.
Toteż mamy już możliwość przeczytania, w rodzimym języku, przemyśleń Barby i Flaszena, czekamy jedynie na Molika. Jest (we wciąż) niedalekich planach, pod tytułem Głos i Ciało. Zygmunt Molik w rozmowie z Giulianem Campem.

środa, 15 kwietnia 2015

Wrocław 8-12.11.2005 Głos i Ciało cz.3

   ZYGMUNT MOLIK - prowadzi śpiew w grupie, Paryż 2008 (fot. Bertranda Barre, w trakcie zajęć w Lilas en Scène) 

Beata Godziejewska (Łuksza), 30-letnia absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie (Wiedza o Teatrze), instruktorka teatralna ze Świebodzina. Pracuję z młodzieżą, napisała w aplikacji, więc muszę nad sobą pracować. Pozostała wierna powołaniu, w ŚDKultury prowadzi teatr Po-Za, ćwiczenia aktorskie i organizuje zdarzenia artystyczne. Teatroterapeutka  http://www.okolicenajblizsze.pl/pogodzinach.php?n=225 

Włodzimierz Świątek, psycholog, konsultant, trener biznesu, psychoterapeuta i mentor 

Hilary Elliott, 37 lat, reżyser, producentka i performerka. Kształciła się w Australii i Anglii, studiowała angielski i dramat na uniwersytecie w Canberra, teatrologię w Leeds. Koncentrowała się na improwizowanych pokazach. Chciała intensywnie pracować nad ciałem i głosem, rozszerzać potencjał i doświadczenia. Zapragnęła pracować z Molikiem, aktorem Grotowskiego, będąc pod wpływem jego idei. Po udziale w warsztatach J. Freta w Kent, zapaliła się by nauczyć się więcej. Obecnie pracuje naukowo i prowadzi badania - w jaki sposób integracja umysłu z ciałem może rozwijać inteligencję i kreatywność. Doktor na Uniwersytecie Huddershield 
  
Rita Grillo, 25 lat, zainteresowana teatrem, pracowała z kilkoma grupami w Paryżu i Brazylii. Chciała rozwijać się i uczyć, szczególnie u Z. Molika. Absolwentka dziennikarstwa i Performing Arts na Sorbonie Nouvelle. Aktorka teatralna i filmowa.  

Martina Filinova, odpowiada za produkcje i programy teatralne w Centrum Kultury Stanica Zilina-Zariecie, Słowacja (organizacja pozarządowa prowadząca szeroką działalność)   http://www.stanica.sk/starastranka/main.php?page=KONTAKTY&lang=EN  

Paulina Paga, pisałam już o niej, przy okazji prezentacji stażystów Letniej Akademii "Głos Ciało" w 2006 roku (15.04.2012). Nie mam pewności, była i tam i tu? Jakby nie było, dziś proponuję kilka jej własnych zdań o sobie  http://dlawszystkich.lublin.eu/twarze/paulina-paga/  

Monika Blige, absolwentka filologii polskiej, UAM w Poznaniu. Pięć lat współpracowała z Projektem Terenowym Teatru Węgajty. Od 2005 związana z Instytutem Grotowskiego, jako koordynator prac Wydawnictwa. Obecnie z-ca dyrektora d.s. programowych. 

Ponieważ nie dysponuję bezspornymi faktami, domniemywam; oboje ci Państwo poniżej to aktorka i reżyser-aktor z Londynu. Przyjmuję wszelkie reklamacje, związane i z tym i z innymi faktami, choć kto tam wie, może mówię prawdę?
- Regan O'Brien i Aiden Condrom 

Jak wynika z nagłówka, była to trzecia już, i ostatnia, opowieść o listopadowych adeptach GiC w 2005 roku. Część pierwszą opublikowałam 17.02.2012, część drugą 6.03.2012. Ta część, trzecia, jak widać, trochę poczekała sobie.
cz.1. http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2012/02/uczyc-sie-u-zygmunta-molika.html 
cz.2. http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2012/03/uczyc-sie-u-zygmunta-molika-2.html 

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Peter Brook - Z Grotowskim. Ponownie

Fotografia: Graziano Arici
Peter Brook i Jerzy Grotowski w 1975 roku
Workshop w Mirano w  ramach La Biennale di Venezia
"Udział polskiego Laboratorium w Biennale naznaczył drogę zawodową całego pokolenia ludzi teatru (także bardzo młodego zespołu z Pontadery). Jedne grupy powstawały, inne się rozpadały. Dla wielu było to jak nowe narodziny do życia w teatrze. Paradoksalnie działo się to dobrych kilka lat po ogłoszeniu przez Grotowskiego wyjścia z teatru". 
Carla Pollastrelli: Z Wrocławia do Pontadery. Mistrz na wychodźtwie. PERFORMER 5/2012  www.grotowski.net  

Ponownie powracam do książki Petera Brooka, którą wydano niedawno staniem IG, przedstawiłam ją dwa tygodnie temu - Z Grotowskim  (24.03.2015). Redakcji zgromadzonych tekstów podjęli się: PAUL ALLAIN, GEORGES BANU i GRZEGORZ ZIÓŁKOWSKI. 

Czyta się wszystkie te 102 strony zawierające wypowiedzi Brooka wspaniale, wprost trudno się oderwać, odkładam i wracam; ponieważ każde zdanie jest ważkie, bowiem stały się dla mnie znaczącym źródłem.

Jaką opinię o jakości rzemiosła Grotowskiego miał Brook, do czego był przekonany, co, pytany w wywiadach, oświadczał, na ten i inne tematy związane z kolegą-reżyserem. Opinie zaczerpnęłam z kilku zamieszczonych rozdziałów, spośród wielu zamieszczonych tam tekstów.

(...) rozwinę ten temat, zrobię to w hołdzie wielkiemu przyjacielowi, serdecznemu druhowi, który całe swoje życie poświęcił na poszukiwanie tego, co łączy doskonały okrąg z "niewielkim nerwem", który pragnął położyć podwaliny pod wielką naukę teatru, sam pozostając człowiekiem o wyjątkowej jakości. Zaczynając od niezwykle precyzyjnych badań mięśni, nerwów, jak wspomniany wielki japoński mistrz, pojął nie tylko, na czym polega okrąg, ale nawet to co go przekracza. (...) Nie sposób pozostać obojętnym na słowo "jakość". Istnieje pewna skala, drabina, którą Grotowski określał mianem "wertykalności". Ci, którzy pracują na polu sztuki, wiedzą jak rozpoznawać tę subtelną różnicę, gdy ktoś śpiewa jakąś nutę, a potem wyśpiewują ją ktoś inny i porusza nas to... Jakość znajduje sie w tym, co niewidzialne. (...) Działanie może być lepiej wykonane, gdy będzie robione z większą wrażliwością, gdy będzie bardziej żywe, i dzięki temu nabierze więcej "jakości". I tak wspinamy się do miejsca, w którym znika nawet doskonały okrąg i dociera się do cudu czystej pustki.

(...) myślę, że on tak naprawdę nigdy nie porzucił teatru (...) Czuł, że związek człowieka z kosmiczną strukturą życia staje się stopniowo coraz trudniejszy. Wraz z pojawiającymi się trudnościami dociera się do punktu, w którym ze względów praktycznych trzeba złożyć ofiarę. Grotowski stwierdził, że musi odsunąć na bok wszystko, co stoi mu na drodze. Z czasem doszedł do wniosku, że normalny w teatrze obowiązek pokazywania publiczności efektów stał się barierą - kontynuował jednak pracę środkami czysto teatralnymi. Teatr, nad którym pracował od początku swojej drogi, robił teraz pełniej, głębiej i intensywniej. W końcu zrozumiał, że odrzucając obowiązek obecności widzów, może pójść jeszcze dalej. Tak więc opuścił nie tyle teatr, ile publiczność. W tym sensie jest wyjątkowy.

(...) myślę, że rezygnacja z przedstawień teatralnych nie sprawiła mu trudności, ponieważ miał silne poczucie kierunku, które pomagału mu dokonywać oceny. Zmiany kierunku, takie jak przenosiny z jednego kraju do drugiego, były dla niego czymś oczywistym, czymś, co zdarza się w toku jego dalszej wędrówki (...)

(...) Teatr to nie malowanie ikon polegające na eliminacji lub docieraniu do esencji. To nieczysta dyscyplina ujmująca życie na różne sposoby. Grotowski tymczasem starał się uczynić z tej surowej, mocno naergetyzowanej i żywotnej formy sztuki coś na wzór ikonopisania, w którym usuwa się wszystko z wyjątkiem czystej, złotej wibracji, emanującej z wielkich ikon. Dlatego obraliśmy różne kierunki poszukiwań.

(...) Aktor jest na służbie realności, która może dalece przekroczyć jego subiektywną naturę, jest od niej nieskończenie bogatsza i może ją oświetlić. Kiedy więc spotykał się z narcystycznymi dążeniami aktorów, stanowczo i bezlitośnie starał się je zwalczać, pragnąc wyrugować sentymentalizm i egoistyczne użycie medium teatru do osobistego zaprezentowania siebie publiczności. W ten zdrowy sposób Grotowski chciał usunąć z teatru samouwielbienie aktora, które istniało zawsze i zawsze będzie istnieć w tak wielu teatrach na świecie (...)

   Był zarazem człowiekiem głęboko uczuciowym. Wiem, że pierwszy powrót do Polski po długiej nieobecności oraz niedawny pobyt we Wrocławiu były dlań wielkimi przeżyciami, które bardzo sobie cenił i uważał za niezwykle istotne (...) Sądzę, że istnieje dziś na świecie przerażająca tendencja, aby wpierw stworzyć wizerunek człowieka jako kogoś w stu procentach czystego, a potem zniszczyć go, ujawniając, że miał z kimś romans - tak jak w przypadku Einsteina. Oczywiście, każdy związek jest złożony i powikłany, posiada blaski i cienie, ale dla nas nie ma to znaczenia, ponieważ nic nie daje nam prawa do ferowania wyroków i analizowania, czym była ta relacja i do czego doprowadziła. Możemy mówić wyłącznie o tym, co zostało osiągnięte w obszarze, który znamy, tam, gdzie zaistniało publicznie (...)

- Jakość i rzemiosło - wypowiedź w paryskim teatrze Odeon 6.06.2000
- Teatr jest polem życia - rozmowa z Dobrochną Ratajczakową - Teatr Polski w Poznaniu 6.03.2005
- Wyjść poza teatr - rozmowa z Marią Zmarz-Koczanowicz - przeprowadzona do jej filmu 
  Jerzy Grotowski - próba portretu (ARTE i TVP, 1999)