czwartek, 31 marca 2016

ESK 2016. KWIECIEŃ. BOMBA !


Kwiecień kipi wydarzeniami, nie tylko we Wrocławiu - będącym ESK 2016. W niedalekim Opolu - które 57 lat temu przytuliło do ubogiej, acz serdecznej piersi, awangardowe swoiste laboratorium ponowoczesności, już za 5 dni rozpoczynają się - 41. Opolskie Konfrontacje Teatralne: Klasyka Polska 2016. Organizuje je Teatr im. J. Kochanowskiego, ten, od którego dla Molika rozpoczęło się wszystko to, co bywa w życiu najbardziej twórcze. To stamtąd wyłuskał go Grotowski, dla którego cały otaczający świat, także ten nieożywiony, był istotą żywą; nigdy nie był ani dla niego, ani jego aktorów mechanizmem, a był współdziałającym organizmem. Dobrze byłoby brać ten fakt pod uwagę, może bardziej serio dziś niż niegdyś. 
W Opolu pamięta się o wielkim/malutkim Teatrze 13 Rzędów. Jednym ze zdarzeń towarzyszących Konfrontacjom będzie panel dyskusyjny J. Grotowski w Opolu - remiks. Weźmie z nim udział aktorka Laboratorium - Maja Komorowska (9.04 14:00).

Wrocław, miasto którego mieszkańcy to niegdysiejsi uchodźcy i przesiedleńcy, pamięta, na kim opierała się jego powojenna historia. Tworzyli ją wcześniejsi mieszkańcy wschodnich rubieży, także lwowiacy, skąd część i mojej rodziny przywędrowała. 
Lwów będzie dzielił Kwiecień z ESK '16. Ukrajins'kyj Zriz, Ukraiński Przekrój, inauguruje panowanie już 1 kwietnia. Do Wrocławia przyjedzie blisko 300 ukraińskich artystów - muzyków, pisarzy, malarzy, performerów i reżyserów. Na cały miesiąc Przejście Garncarskie przy Rynku zmieni się w Uliczkę Lwowską, z której w kierunku Hali Stulecia będą kursowały meleksy turystyczne by goście mogli obejrzeć 12-krotną prezentację filmu Makieta - niezwykłą historię powstawania Panoramy Plastycznej Dawnego Lwowa i jej powojennych losów (reż. T. Orlicz, 63 min.). 

http://www.wroclaw.pl/esk-2016-lwow-we-wroclawiu

Co jeszcze interesuje mnie w kulturalnym Kwietniu?
Body CONSTITUTION 2-10.04.2016. Zatem Projekt, który skupia się na treningu fizycznym aktora, jego problemach, dydaktyce oraz autodydaktyce, na otwarciu się na nowe metody pracy teatralnej oraz innowacyjnej metodyce pracy aktora nakierowanej na jego samorozwój ze szczególnym uwzględnieniem autodiagnozy oraz umiejętności komunikacji procesu aktorskiego. Jest to całoroczna działalność studiów i zespołów artystycznych, których celem jest analiza w praktyce wybranych tradycji ruchowych i przeniesienie ich pryncypiów na potrzeby treningu aktora/ performera.
A całkiem niedawno jeszcze - wydawało się to mało prawdopodobne. 8.05.2011 pytałam, w poście, niemal retorycznie; Czy możliwe są zmiany w programach nauczania szkół teatralnych. Otóż nie tylko są możliwe, one trwają, są praktyką od trzech lat, i przynoszą wspaniałe efekty. Bo Body Constitution to nie tylko praktyczne warsztaty, to także pokazy pracy i spektakle - na żywo oraz w zapisach filmowych. To wykłady i seminaria w ramach Body pedia. To także - niezwykłe pokazy pracy tegorocznych mistrzów. Wrocławskich Studio - Kalari, Dwóch Ścieżek i Matejka, oraz przybyłych wybitnych praktyków Aikido, Kalaripajattu, Capoeira, Esprit yamak, L'Art Du Deplacement,  metod Tomoe buto, Fighting Monnkey, T. Terzopulousa i in.

Pokazy pracy będą miały miejsce w dniach 4 - 10 kwietnia w Studio Na Grobli.
Chciałabym je widzieć, przeżyć i móc spróbować pokrótce zrelacjonować.
  - 4/04, 17.00 - Kokyu Ho. Praktykowanie oddechu - Przemysława Błaszczaka oraz Punkt newralgiczny - Jakuba Gontarskiego 
   -  5/04, 18.00 - L'Art Du Deplacement - Laurenta Piemontesiego
   -  6/04, 17.45 - Przeciwstawienia - Studia Matejka
   -  6/04, 20.00 - Jogo de Corpo-Capoeira - Mestre Cobry Mansy
   - 7/04, 17.45 - Starożytna keralska tradycja sztuki walki i kultury fizycznej - S. Naira, R. Naira i R. Ravikumara - 3 mistrzów (mających, w całosci, skomplikowane dla europejczyka nazwiska ;) 
   -  8/04, 19.30 - Kontakt z partnerem - Tsuruzo Miyamoto Shihana
   -  9/04, 15.00 - Metoda Terzopooulosa - Savvasa Stroumposa
   -  9/04, 16.45 - RootlessRoot - Józefa Frucka 
   -  9/04, 18.00 - Teatr cielesny - Ivas'a Lebretona
   -  9/04, 20.30 - Metoda Tomoe buto - Tomoe Shizune & Hakutobo
   - 10/04, 16.15 - Prezantacja pojektu grupy Jubilo prowadzonego na terenie zakładu karnego
   - 10/04, 18.00 - Wspólne pola-hipotezy - Teatru ZAR
   
Wszystkim przedsięwzięciom towarzyszyły będą wystawy fotografii dokumentujących projekt - Body Constitution 2014-2016. BARBARA, ul. Świdnicka 8C
- Trening, aktorstwo, nauczanie. PWST, Foyer, ul. Braniborska 59. 

FESTIWAL VoicENCOUNTERS
Teraz o tym co sercu najbliższe - VoicEncounters-seminarium praktyczne, 14-24

VoicEncounters wyrasta z przekonania, że głos jest narzędziem komunikacji przekraczającym język i różnice kulturowe. To spotkania poświęcone refleksji nad zjawiskiem ludzkiego głosu i muzykalności oraz ich kulturowym realizacjom. Ich celem jest stworzenie wielowymiarowej przestrzeni, w której nastąpi spotkanie wielu kultur wokalnych z całego świata. 
Seminarium to cztery warsztatowe linie programowe;  Mediterraneas, Giving Voice, My Voice is My Country, Ślady/ Traces. Warsztaty i koncerty dopełni międzynarodowa konferencja - Pedagogika głosu, czterodniowy cykl wykładów, prezentacji i dyskusji poświęconych, każda innym, obszarom tematycznym. Cały program oszałamiającego bogactwa zaoferowanych warsztatów opublikowano na stronie grotowski-institute.art.pl  
Zainteresowani już z niego skorzystali, termin składania aplikacji mija 3 kwietnia.

W programie znajdą się również niecodzienne koncerty, zachęcam... starannie; 
-  Ciemna jutrznia - In Medias Res - Kolegiata Św. Krzyża, Ostrów Tumski/ 14.04, 18.00
-  Castrum doloris - Schola Gregoriana Silesiensis - j.w., 20.00
-  Pieśni z Orosei - pomiędzy dwoma gatunkami - Concordu de Orosei z Sardynii - Kolegiata, 15.04, 18.00
- Wielki tydzień w Mussomeli - Arciconfraternia del SS. Sacramento alla Madrice z Sycylii, Kolegiata, 15.04, 20.00 
-  Pieśni Flory - tradycja z Cuglieri - Concordu de Cuglieri z Sardynii, Kolegiata, 16.04, 18.00
-  Pieśni sakralne z doliny Serra - Cunfraterna di a Serra z Korsyki, Kolegiata, 16.04, 20.00
-  Schim Chong powraca na świat - Chan E. Park, Synagoga, Włodkowica, 18.04, 20.00
-  Home - pieśni i opowieści Żydów Europy - Bente Kahan, Synagoga, 19.04, 20.00 
-  DiaPassion - Fatimy Mirandy, Synagoga, 20.04, 20.00
-  Słońce wstanie - sióstr Mahsy i Marian Vahdat oraz Atabaka Elyasiego (Iran), Kościół Opatrzności Bożej, K. Wielkiego 29, 21.04, 20.00 
-  Tradycyjny gruziński śpiew liturgiczny - chór Sakhioba, Kolegiata, 22.04, 17.00 
-  Głosy z rodzinnych stron - Seldy Ozturk, Dilera Ozera, Metehana Dady, Alicana Karapinara/ Turcja, Kościół, K. Wielkiego, 22.04, 20.00.
-  Zar - zespołu Mazaher/ Egipt, Sala Teatru Laboratorium, 22.04, 18.30
-  Noc się właśnie zaczyna - Mariany Sadovskiej, Katedra Greckokatolicka, pl. Nankera 15, 23.04, 18.30
-  Pieśni wiatru. Wieczór ukraińskich romansów - Natalii Połowynki, Kościół, K. Wielkiego, 23.04, 20.00 
-  Swańskie pieśni z Kaukazu - grupy Nanila/ rodzina Pilpanich, Kolegiata, 23.04, 17.00
-  Ormiańskie pieśni liturgiczne - chóru Asoghig, Kościół, ul. św. Antoniego, 24.04, 19.00
O wykonawcach więcej http://www.teatrzar.art.pl/historia/2016-04-14-spotkania-z-glosem-czyli-voicencounters-2016    

sobota, 26 marca 2016

Mira Żelechower - Aleksiun

Podsumowanie pracy naszej bohaterki, jednej z najwyrazistszych postaci wrocławskiego środowiska artystycznego. "50 + czyli pół wieku twórczości Miry".

Galeria Miejska we Wrocławiu 25 marca - 28 kwietnia 2016

Urodziła się w południowej Ukrainie nieopodal Rostowa. Jej matka także była malarką.

W 1966, już we Wrocławiu, uzyskała dyplom w zakresie malarstwa architektonicznego na wydziale ceramiki, dzisiejszej, ASP. Zajmuje się, przede wszystkim, malarstwem sztalugowym choć jest autorką kilku realizacji we wnętrzach kościelnych. Do lat 80. malowała sceny figuratywne i portrety, odwoływała się do tematyki egzystencjalnej, nie unikała groteski. W 1987 wydarzenia rodzinne spowodowały zwrot jej zainteresowań ku kulturze i tradycji żydowskiej. Prace układa w cykle takie jak; Warstwy świata, Ćwiczenia duszy, Radość Tory, Światło Midraszy, Dziedzictwo, Kalendarz Pamięci wg Brunona Szulca. Współpracowała z teatrami Gardzienice i Pieśń Kozła.


- fragment -
Swoją niezwykłą wyobraźnię nasycała oglądanymi w dzieciństwie książkami o malarstwie. Napisane były gotykiem, obrazy w nich były wklejane. Wszystko to karmiło jej wyobraźnię, jej "mistyczną duszę". Takich książek o sztuce było mnóstwo w mieszkaniach po Niemcach. To co czuje opowiada - malując. 'Moje obrazy są mądrzejsze ode mnie samej' powiedziała w wywiadzie R. Migdałowi, rok temu. W jej obrazach mnóstwo jest religijnych odniesień, na niektórych zapisane są modlitwy po polsku i po hebrajsku. Chciałaby by jej obrazy wprowadzały pokój do życia. Tak jak jej Psalm 91 - Uspokajanie demonów (Pod bożymi skrzydłami). Psalmu używa się w szczególnych sytuacjach; na koniec dnia, w trakcie pogrzebu, niektórych świąt.
Kto przebywa w pieczy Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego mieszka, mówi do Pana: "Ucieczko moja i Twierdzo, mój Boże, któremu ufam".


Obecnie chciałaby aby na jej obrazach główną rolę odgrywał kolor. Swoją twórczość wycisza i upraszcza, stara się minimalizować ilość znaczących elementów i symboli.

Wernisaż. Miałam nadzieję, że nikt mnie nie pozna. Dziś kończy się Purim, najradośniejsze święto judaizmu. Wszyscy się przebierają, ja przebrałam się za kobietę. Żywo zajmuje ją biblijna Księga Estery. Wspólnoty chrześcijańskie obchodzą dziś Triduum Paschalne. Gdybym była katoliczką nie przychodziłabym... na żadne wernisaże; poinformowała zgromadzone audytorium. Cała Mira!

wtorek, 22 marca 2016

WIELKANOC na CYKLADACH

W menu trochę wiatru, dużo słońca, kotlety z pomidorów, mielony groch podsmażany z cebulką i kaparami, dużo grillowanych warzyw i ryb, biały chleb oraz oliwy. Smaki i kolory niepowtarzalne, specyficzne dla każdej kafejki. 

W tle rozpościera się zamglona malownicza Fira i przepastna Kaldera
Episkopi (Mesa) Gonia, kościół Zaśnięcia Matki Bożej, średniowieczne Pyrgos Kallistis
Najpierw uciechy zawsze pełnego stołu i basenu w Boathouse hotel
Później chłodnego jeszcze morza egejskiego i czarnej plaży w Kamari
Tajemnicza starożytna Thira, wśród ruin miasta z IX w.p.n.e. 
Wycieczki pośród koszykowych winnic Perissy. Produkują iście boskie Assyrtiko 
Nea Kameni, przy Termalnej Zatoce tej wulkanicznej wyspy. Parzy stopy!
Oia, taaak, to zaiste były złote czasy :) 
Wymarzonych Świąt Wielkanocnych! 

środa, 16 marca 2016

Wrocław, 14 - 20.1993, cz. 2.

W poprzednim poście, 9. marca, zamieściłam informacje o pięciu adeptach Studio Głos i Ciało, mającym miejsce 23 lata temu w sali Teatru Laboratorium. Pisałam także, szerzej, o działającym od 30 lat Teatrze Węgajty. To stamtąd do Wrocławia przybył jeden ze stażystów - Sławomir Gostański. Dziś proponuję poznanie kolejnych uczestników, w przeważającej większości związanych z wieloma niezwykłymi projektami teatralnymi, zatem i idee tych instytucji spróbuję pokrótce przybliżyć. Choćby dlatego, że niewiele osób zdaje sobie sprawę jakim wyjątkowym bogactwem w tej dziedzinie dysponujemy. A także z tego, że i Molik miał w tym wszystkim swój dyskretny, jak to on, współudział.

Jacek FILIPIAK, miał 25 lat. Był wówczas aktorem, do niedawna związanym z „Wierszalinem”, gdy ten miał siedzibę w Białymstoku. Ponadto, już od 1989 roku, funkcjonował w szeroko pojętej branży fotografii i filmu. Będąc absolwentem wydziału Aktorskiego PWST we Wrocławiu podjął kolejne studia, na Reżyserii w łódzkiej PWSFTviT. Tak więc z założonym w 1991 Towarzystwem Wierszalin, po dwuletniej współpracy (w latach 1992-93) rozstał się. 
[Wierszalin - Stowarzyszeniem Teatralnym stał się w roku kolejnym, odebrał wówczas pierwszą ze swoich znaczących nagród - za wybitne zasługi dla kultury polskiej na świecie. Siedzibę zmienił w '94 gdy 'przyznano mu' budynek w Supraślu/ podlaskie. Od lat plasuje się w światowej czołówce wybitnych światowych zjawisk teatralnych]. Choć Filipiak na praktyki do Wrocławia przybył jako były aktor Teatru zaznał już twórczego fermentu tworzonego przez zapaleńców skupionych wokół Piotra Tomaszuka, niezmiennie napędzanego fascynacją dziedzictwem kulturowym pogranicza cywilizacji europejskiej. Dwa lata później, w 1995, "Urodziny" - krótkometrażowy film fabularny studenta łódzkiej filmówki, J. Filipiaka, zdobył Nagrodę Specjalną na Festiwalu Filmów Studenckich w Paryżu. Jako reżyser jest laureatem także kilku innych międzynarodowych festiwali. Kilka lat temu współpracę reżyserską podjął w teatrze (Totalnie szczęśliwi - Teatr Jaracza w Łodzi), choć wciąż szerzej znany jest jako reżyser zaangażowanych społecznie filmów dokumentalnych i fabularnych [Świadek koronny zrealizowany z J. Sypniewskim i M. Gazdą]. Z TVP również współpracuje, tym razem jako reżyser uznanych seriali; Na Wspólnej, Lekarze, Odwróceni. Współreżyserowany, 10-odcinkowy "Prokurator" - został nagrodzony Orłem 2016 w kategorii filmowy serial fabularny.

Izabela TEREK (-JOPKIEWICZ), 26 letnia artystka plastyk, absolwentka gdańskiego ASP. W latach ’80 aktorka Teatru Snów, praktykująca w teatrach ruchu. Współpracuje z szeroko znanym - Stowarzyszeniem Teatralnym Teatr Cinema - mającym siedzibę w Piechowicach-Michałowicach. Ten z kolei Teatr (odkąd powstał w 1992) kojarzony jest z twórczością choćby Kantora, bowiem Teatrowi przypisuje się wykorzystywanie estetyk właściwych dadaistom i teatrowi absurdu. W jego realizacjach wielu widzi wizje Becketta a nawet Latającego Cyrku Monty Pythona. W kwietniu 2011 Iza napisała na blogu; "Kim jestem? Matką, artystką, aktorką, animatorem kultury. Mieszkam w Gdańsku... A już za chwilę rozpocznę swoją artystyczną przygodę z Bremą, dzięki Stypendium Kulturalnemu miasta Bremy, które otrzymałam". Izabela - animator kultury, związana jest także z Gdańskim Archipelagiem Kultury - ‘Projektornia’, mającym siedzibę w Gdańsku-Brzeźnie. A już za chwil parę, 18 marca, wraz z aktorami Teatru Cinema przedstawi spektakl „Rewia ognia”, w Goleniowie.

Wojciech WIŃSKI, 24 letni student z Gdańska związany z Teatrem Snów, który powstał jesienią ’83 z inicjatywy Zdzisława Górskiego i Alicji Mojko. 
„Są jednym z najbardziej znanych teatrów ulicznych w Polsce. Sami piszą scenariusze i sami z bukowego drzewa robią swoje szczudła. Wielu na szczudłach tylko drepcze. Oni potrafi tańczyć. Teatr Snów działa na końcu świata, czyli w domu kultury w gdańskiej dzielnicy Orunia. Zaczynali jako rozkrzyczany, zbuntowany teatr studencki (wspólnie z Bogdanem Posmykiem tworzyli Teatr TAKO), by z czasem już jako Teatr Snów budować na asfalcie i chodniku poetyckie, wyciszone obrazy-kompozycje. Teatr uliczny ma swoją poetykę. Dużo w niej cyrku, błazenady, kiczu i ckliwości. Teatr Snów operuje innym językiem. Na ulicy zawsze spodoba się kopnięcie w tyłek, plucie ogniem czy chodzenie na szczudłach. Uznali, że z tej sfery popisów interesuje ich jedynie chodzenie na szczudłach. Nauczyli się tego i robią to najlepiej w Polsce. Szef Teatru Zdzisław Górski uważa się za intuicjonistę. Wszystko robi z pełnym przekonaniem. Wierzy, że podczas pracy w teatrze dotyka go Artaud. - Teatr otwarty to było takie przekonywanie przekonanych. Ja wyrosłem w klimacie tego teatru, ale od niego odszedłem. Uważam, że na ulicy też można mówić rzeczy ważne i to niekoniecznie krzykiem wyznaje Górski. Pytany o swych teatralnych guru jednym tchem wymienia Jerzego Grotowskiego, Teatr Ósmego Dnia i Tadeusza Kantora. Gdy próbuję go atakować za Grotowskiego, pod którego niesmacznie podciągają się wszyscy twórcy tzw. teatru alternatywnego, Zdzisław potrząsa swą czupryną i broni się zaciekle. Opowiada o stażach Zygmunta Molika (aktora teatru Grotowskiego), w których uczestniczył i które wiele go nauczyły. Każdy robi jakąś wyrwę w murze, kończy swą obronę. Teatr Snów patrzy na wielkich i idzie swoją drogą” – napisał Krzysztof Skiba w GW Morska w grudniu ’92.
Około 2000 r. W. Wiński zaangażował się w kolejny projekt teatralny. Wraz z Marcinem Liberą założyli, w Poznaniu, off-owy Teatr Usta Usta. Obecnie jest, jednocześnie, aktorem i reżyserem w Teatrach; Biuro Podróży, Ósmego Dnia, Snów i Porywacze Ciał. To w ramach ‘Porywaczy ciał”, w 1996, Wiński i Liber przygotowali scenariusz i spektakl - Autofobia. Bezpośrednią inspiracją do jego postania stała się tragiczna śmierć wybitnego aktora Teatru Biuro Podróży - Andrzeja Rzepeckiego, o którym kilka słów więcej napisałam w 1. części tego postu o grudniowym stażu sprzed przeszło dwudziestu lat. 
Z ostatniej chwili:                    Ekscentrycy i manieryści
Zjazd VII Akademii Teatru Alternatywnego
Prowadzący: Zbigniew Szumski i Teatr Cinema, Dariusz Mikuła i Teatr Kana
16–20 marca 2016  Goleniów–Szczecin

Jarosław USPIEŃSKI, był 22 letnim studentem etnologii Uniwersytetu Wrocław (91-96). Obecnie grafik-webdeveloper w Unit4Polska (podyplomowe studiach UX Design na SWPS). W czasie studiów działał w słynnym Stowarzyszeniu Teatralnym TUBB II. 
Ten aktywny od lat osiemdziesiątych studencki teatr, o profilu dramatycznym, jak wiele kultowych ówczesnych przedsięwzięć muzycznych, teatralnych czy plastycznych rozpoczynał działanie przy Uniwersytecie im. Bolesława Bieruta, w pomieszczeniach gmachu głównego. Kilka lat później Uniwersytecki Ośrodek Kultury Studenckiej - Klub INDEX, kolejno nazwany STUDNIĄ, siedzibę zmienił. Na pomieszczenia w kamienicy przy ul. Szewskiej 19/21, która przed wojną mieściła… zakład pogrzebowy. W ’86 Teatrowi TUBB II udało się zainicjować Festiwal Młodego Teatru. 
Ówczesne kontrkulturowe, walczące z systemem studenckie grupy teatralne pierwsze kroki teatralne stawiały zgodnie z obowiązkowymi wówczas 'fragmentami metody' wypracowanej w Laboratorium Grotowskiego. Cały wrocławski teatr offowy był pod wpływem owej mitycznej metody, a owe „fragmenty metody” wyobrażano sobie, mniej więcej, podobnie jak dziś. Nieumiarkowanie zatem rzucano się na ziemię, kotłowano się i fikano... bliżej nieokreślone koziołki...

Joanna POTAMAN (GONTARZ), studentka IV roku filologii polskiej UAM. 
Najpierw jako stażystka, bo później związała się współpracą z - Teatrem Biuro Poszukiwań Teatralnych przy Katedrze Dramatu, Teatru i Widowisk Teatralnych UAM w Poznaniu. Wirginia Maria w spektaklu „Monolog o martwej mniszce”, wg G. Herlinga-Grudzińskiego, w reż. G. Ziółkowskiego - Nagroda Aktorska na Łódzkich Spotkaniach Teatralnych w 1995.

Paweł KROTOSKI, KROTON, był absolwentem V LO we Wrocławiu oraz filologii angielskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Ukończył również szkołę muzyczną w klasie gitary. Dziennikarz - najpierw Radia Eska, później Programu Miejskiego Radia Wrocław. Pracował w Polskiej Sekcji BBC w Londynie, a po jej rozwiązaniu wrócił do Polski i związał się zawodowo z Radiem RAM. Był zapalonym podróżnikiem a swoją pasją potrafił dzielić się z innymi. W wieku 36 lat zmarł nagle – 1.03.2010. 

Andrzej MOSKWIN, slawista, historyk kultury, pisarz. Adiunkt - w Katedrze Studiów Interkulturowych Europy Środkowo-Wschodniej Wydziału Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi zajęcia z historii białoruskiej literatury, kultury i sztuki oraz z języka białoruskiego. Autor monografii i tłumaczeń dramatycznych i literackich utworów z języków białoruskiego, rosyjskiego i serbskiego. Publicysta,  jego krytyczne artykuły i eseje na temat współczesnej dramaturgii i teatru rosyjskiego można znaleźć w Dialogu, Teatrze i Didaskaliach.

Anna SARZYŃSKA, dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Wydawca. Pracowała w Życiu, Fakcie, Gazecie Polskiej. W TVP w programach; Misja Specjalna, Panorama i Wiadomości. Obecnie w portalu - wPolityce.pl i tygodniku - wSieci, gdzie szukając odskoczni od polityki najchętniej pisze o przyrodzie i zwierzętach – swoich życiowych pasjach. 

Justyna JANISZEWSKA z Torunia, uczestniczyła w zajęciach Teatru Tańca AKRO. Absolwentka Wiedzy o Teatrze – w Akademii Teatralnej w Warszawie i Archeologii Podwodnej – w Uniwersytecie Kopernika w Toruniu. Aktorka, tancerka, pedagog i choreograf po studiach w University of Roehampton w Londynie. Interesuje się formami na styku wielu dziedzin artystycznych. Podjęła współpracę z kompozytorami i muzykami. Eksperymentuje budując formy taniec nowoczesny-lalkowy teatr cieni-muzyka na żywo. Eksploruje formy głosowe, śpiewa w Bułgarskim Chórze w Londynie. Zajęła się projektowaniem oświetlenia scenicznego pracując jako asystent techniczny w Michaelis Theatre at Roehampton Universitety. W Polsce współpracuje z Teatrem „DoSkutku” (pierwotnie Teatr MŁODOŻYWIEC, w 1992 założony przez Tadeusza Misiaszka) przy MDK w Toruniu. 

Mieczysława WALCZAK-DELEŻYŃSKA, pedagog, reżyser, aktorka poradników z zakresu dykcji i ćwiczeń artykulacyjnych. Wiedzę przekazuje w Akademii Muzycznej we Wrocławiu - w Katedrze Wokalistyki oraz w PWST we Wrocławiu – na Wydziale Aktorskim. 

Anna MOLIK z Wrocławia, filolog angielski. Na zajęcia przyszła zapewne po to by wnikliwiej poznać pracę Ojca. Doświadczenia przyniosły korzyść gdy podjęłam próby tłumaczeń Książki. Wspomagała mnie, swoje i jej próby publikowałam; http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2012/12/zygmunta-molika-alfabet-ciaa-6-trojgos.html 
  
Corinne LECHAT, aktorka, Paryż
Marzena GAUDZIŃSKA 

Angela OTTONE, 35 lat, aktorka i reżyserka z Mediolanu. Zainteresowana dydaktyką. Po zajęciach, w trakcie których sporządzała notatki, swoje impresje przesłała do Wrocławia. Są bardzo piękne więc z radością zamieściłam je na blogu - 27.02.2012. Więcej o Angeli - 7.11.2014.
Opisując wówczas naszą rzeczywistość, i salę na której przyszło jej pracować napisała Okna są zamknięte, mury ciemne, a dokładnie - czarne, z wyjątkiem tej pięknej ściany z czerwonej cegły. Zawsze lubiłam tę ścianę. 

To tę ścianę sfotografował Karol Jarek, w trakcie zajęć Jorge Parente, 13.03.2013
Już niebawem z Jorge PARENTE i Zoe OGERET będzie można pracować w Sali Teatru Laboratorium ponownie - 18-21 kwietnia 2016.  Ściana pozostała taka sama. 

środa, 9 marca 2016

Wrocław, 14 - 20 grudnia 1993

O TAK, ta końcówka roku była etapem dziejów, które Molik łacno mógłby określić mianem „ciekawy” (lubił używać tego słowa w wielu kontekstach). 19.09.93 - Prezydent L. Wałęsa, który już od półtora roku, dla wielu, bezspornie i raz na zawsze stał się „Bolkiem”, zarządził wybory do Sejmu i Senatu (skutkiem rozwiązania Sejmu w maju). Zwyciężyły wówczas ugrupowania związane z SLD i PSL. Jarosław Kaczyński wystartował wtedy z ramienia Porozumienia Centrum, z hasłem; Bóg dał nam nr 1; Polsko! Czas na zmiany. 
W Rosji także odbyły się wybory parlamentarne, i referendum konstytucyjne (12.12.). Natomiast 14 grudnia, dnia którego stażyści zmierzali do wrocławskiego Rynku na ekrany wszedł film „Samowolka” Feliksa Falka, demaskujący zatrważające patologie w polskich koszarach wojskowych w początkach lat ’90. Tak więc wielu zmierzających na staż miało powody do niewesołych rozważań, pomimo radosnego faktu, że oto powstawała Unia Europejska (1.11) upraszczając życie wielu z podróżujących po nauki.  Dostatecznie trwożyły komunikaty z Bośni; w tym samym dniu, w Mostarze, armia chorwacka zburzyła Most nad Neretwą…I tak to wszystko odwiecznym kołem historia przetaczała…

Sławomir GOSTAŃSKI, pierwszy z przedstawianych dziś adeptów - przybył z Teatru Wiejskiego Węgajty. Po trzech latach wziął udział w jednym z jego najgłośniejszych spektakli - Opowieści Kanterberyjskie (według czternastowiecznego autora angielskiego Geoffreya Chaucera). 
Węgajty -  którego trzydziestolecie działalności właśnie obchodzimy - to zjawisko artystyczne zasługujące na to, by poświęcić mu więcej uwagi, pomimo tego, że wówczas w Sali Teatru Laboratorium, z Molikiem, szukając inspiracji, pracowali ludzie reprezentujący wiele innych rozpoznawalnych i unikalnych placówek teatralnych. Takich jak; Teatr „Wierszalin” z Supraśla k/ Białegostoku (działający od 1991), Teatr Biuro Podróży z Poznania (-od 1988),  Teatr Snów z Gdańska (-od 1986), Biuro Poszukiwań Teatralnych z Poznania (-od 1991) czy Stowarzyszenie Teatralne TUBB II z Wrocławia (-od 1990).
„Węgajty” - mające siedzibę na warmińskiej wsi, w gminie Jonkowo w olsztyńskim - zawiązały się z inicjatywy, m.in., Wacława i Erdmute Sobaszków, polsko-niemieckiego małżeństwa, które osiadło na ziemi warmińskiej. Poszukiwania rozpoczęli w dwóch dziedzinach; pieśni ludowej i teatru obrzędowego. Ukoronowaniem tego okresu działalności było przyznanie Teatrowi "Wegajty" - głównej nagrody na międzynarodowym festiwalu teatralnym „Na Granicy”- Złamanego Szlabanu  (Cieszyn, V 1993). Oprócz tradycyjnych spektakli Teatr prezentował dokumentacje swoich prac badawczych z zakresu pieśni ludowej i teatru obrzędowego. Prowadzono je w Macedonii, Białorusi, Słowacji czy na Ukrainie. Charakterystyczna dla teatru jest wieloetniczna mozaika stosowanych środków artystycznych. 

STOWARZYSZENIE Teatr Węgajty - to działające równolegle dwa zespoły artystyczne: Schola Teatru Węgajty i Teatr Węgajty Projekt Terenowy. Powstało w 1990, przy Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie. Powstanie stowarzyszenia poprzedziła właśnie ta kilkuletnia działalność Teatru Wiejskiego Węgajty. Schola -zajęła się pracą nad rekonstrukcją dramatu liturgicznego. Projekt Terenowy, natomiast, szuka inspiracji dla teatru w obszarze żywych form obrzędowych. Zespół stworzył, m.in., spektakle inspirowane fińskim eposem "Kalevala" (2000) oraz mickiewiczowskimi "Dziadami" (2002). Materią literacką kolejnego spektaklu stworzonego w „Węgajtach”- „Synczyzna” (2004) stały się dwa utwory Witolda Gombrowicza; „Ślub” oraz „Trans-Atlantyk”. W ostatnim czasie zespół "Projektu Terenowego" pracował nad sformułowaniem nowego podejścia do świata polskiej tradycji. W lipcu 2014 powstał „Wielogłos”, biorący na warsztat psychiczne konsekwencje aktualnych wydarzeń oraz atmosfery politycznej w kraju i u najbliższych sąsiadów. Choćby takich jak spalenie tęczy na pl. Zbawiciela w Warszawie czy tragiczne wydarzenia na Ukraińskim Majdanie. „Wielogłos” stara się nie zacierać różnic pomiędzy postawami ludzkimi, przeciwnie, daje przestrzeń wypowiedziom wzajemnie przeciwnym, niepogodzonym. Powstał jako swoisty kolaż scen opracowanych po współpracy z mieszkańcami przygranicznych obszarów Polski w trakcie wypraw - Innej Szkoły Teatralnej „Węgajt”. 

Wszystkim, których zdołałam zainteresować teatrem polecam 16 min. never ending journey, cz.2 - Waldemara Czechowskiego, który 30 lat, aparatem fotograficznym i kamerą, dokumentował działania. Na ekranie pojawię się także stażyści Głos i Ciało, choćby  - MONIKA BLIGE, z-ca dyrektora IG d.s. programowych oraz Małgorzata Dżygadło-Niklaus - Schola Węgajty, która pracowała już z JORGE PARENTE.  https://www.youtube.com/watch?v=Rm7rxdOVuxA  
  
Robert OSTOLSKI, ur. w 1970, studia w  PWST Wrocław ukończył w 1995. Pracę na scenie rozpoczął musicalem dla dzieci - w zielonogórskim Teatrze Lubuskim. Grając w nim dwa sezony zagrał wiele innych, i różnorodnych ról. W kolejnych sezonach przenosił się kilkukrotnie; do Teatru w Kielcach gdzie grał 5 głównych ról, by kolejno zatrudnić się w teatrach Nowym w Łodzi, Powszechnym w Radomiu czy warszawskich Ochoty oraz Komedia. Szerzej znany, jak to często bywa, z filmów oraz cenionych seriali telewizyjnych. Najnowsza, właśnie przygotowywana rola teatralna: Władza - N. Deara/ reż. A. Bubień, Teatr Powszechny w Radomiu, premiera 18.03.16. 
Magdalena OSTOLSKA, wówczas 21-letnia studentka, także Wydziału Aktorskiego PWST we Wrocławiu, już w trakcie studiów, w '92, debiutowała we wrocławskim Teatrze Polskim - Pułapką T. Różewicza, w reż. J. Jarockiego. Po dyplomie, w '96 (specjalizacja pantomimiczno-ruchowa), pracę podejmowała w kilku teatrach; Lubuskim, Żeromskiego w Kielcach, Nowym w Łodzi i Warszawie oraz Ochoty. W TV kreowała wiele ról drugiego planu, lecz w cieszących się popularnością fabularnych serialach. W 2002 i 2004 ukończyła dodatkowe studia podyplomowe; Emisji i Higieny Głosu w Akademii Teatralnej oraz Studium Dziennikarstwa. Od wielu lat wykłada, prowadzi projekty badawcze, publikuje prace naukowe. Jako wykładowca pracuje w warszawskiej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej - w Zakładzie Wychowania Muzycznego i Literackiego.

Z Teatru  Biuro Podróży na staż przyjechała dwójka aktorów; Katarzyna KACPRZAK i Andrzej RZEPECKI.  Istniejąca od 1988 grupa była w trakcie przygotowań do spektaklu Carmen Funebre podejmującego (wciąż aktualne, jak się okazuje) tematy - nasilających się konfliktów etnicznych, wybuchów nacjonalizmów i wojen (wówczas w Bośni). Ugrupowanie twórców Biura Podróży stworzyło w owym czasie uniwersalne metafory opisujące losy wygnańców. Premiera spektaklu miała miejsce w 1994. Będący laureatem - Fringe First, Critics' Award oraz Hamada Award - ten wybitny spektakl, po dwudziestu latach od premiery, zaprezentowano także we Wrocławiu - w ramach Odin Festival - na placu przed kościołem św. Elżbiety (7.09.14). Po tych latach, dwójki tamtych młodych aktorów w grupie prezentującej Carmen, przy wrocławskim Rynku, już nie było.
Katarzyna, Kasia, miała wówczas 25 lat. Choć z wykształcenia filolog i pedagog z zapałem praktykowała treningi aktorskie, nie tylko u aktora z Laboratorium. Ciekawiły ją bowiem także Gardzienice czy Teatr Ósmego Dnia.  Z Biura Podróży odeszła w 1997. Niezwykle pracowita i wręcz niebywale kreatywna kobieta. Ma doktorat z iberystyki (Uniwersytet Wrocław), włada pięcioma językami, odbyła wiele specjalistycznych kursów z wielu dziedzin, toteż, od lat zajmuje się zarządzaniem dużymi przedsięwzięciami kulturalnymi, jest właścicielem prężnego biura tłumaczeń, zajmuje się mediami oraz promocją i PR. Wykłada - w dwóch wyższych szkołach na iberystyce (we Wrocławiu w SWPS). Publikuje - w językach polskim, hiszpańskim i francuskim na tematy związane z teatrem.
Andrzej, studiował polonistykę, prowadził DKF Novum, współtworzył Teatr Jan. Wielka energia i niewinność skrzyżowana z naiwnością - mawiano o nim. Działał także jako wokalista, w zespole Krew. W stanie wojennym prowadził komplety i warsztaty teatralne, później księgarnię - z książkami niszowymi i drugiego obiegu. W teatrze Biuro Podróży zagrał w czterech spektaklach, a po premierze trzeciego z nich - Giordano wielu widziało w nim następcę Ryszarda Cieślaka. Nie było mu dane. 6 sierpnia 1994, w drodze na festiwal w Edynburgu, tuż za Berlinem, stracił życie w wypadku samochodowym, rozbił się o drzewo... Nie było powodów do tego wypadku. Może byliśmy trochę zdenerwowani, bo chwilę wcześniej strzelali do nas jacyś naziści. Pewnie dlatego, że zobaczyli polską rejestrację. Jechaliśmy zresztą powoli, niecałe 80 km na godzinę. Nie padał deszcz, był pogodny dzień...

O pozostałych stażystach 1993 roku, było ich 19, opowiem, gdy c.d.n.

Bowiem przy nadarzającej się właśnie okazji chciałabym poinformować o kolejnej możliwości pracy nad umiejętnościami otwarcia głosu i kumulowania energii - niezawodną metodą treningową przez Molika nazwaną Głos i Ciało. Zapisy trwają, info na stronie Instytutu Grotowskiego.
   JORGE PARENTE w asyście Zoe Ogeret  
   18 - 21 kwietnia 2016  poniedziałek-czwartek
           w godzinach 9:00 - 13:00 
Sala Teatru Laboratorium. Zajęcia we francuskim i angielskim. 400 PLN.
voicEncounters, seminarium praktyczne    

wtorek, 1 marca 2016

…dlaczego pan sam odszedł, czy dlatego, że został odrzucony, czy o[d]puścił?

Właściwie jaki to był impuls? Koniec wiary? - padło pytanie z sali. 

Teo Spychalski: Nic w tym tajemniczego czy osobistego. Po pierwsze, po prostu okoliczności zdecydowały. Nie było woli rozejścia się: ani mojej, ani Grotowskiego. Tak się złożyło, że we wrześniu 1980 roku miałem już zaplanowaną z rodziną podróż do Wenezueli.


W tym czasie Jacek Zmysłowski był na leczeniu w Nowym Jorku i w trakcie mojego pobytu w Wenezueli Grotowski poprosił mnie, bym pojechał do niego i zajął się organizowaniem i prowadzeniem stażów z nim i dla niego. I wyszło mi na to, że w owym wspaniałym polskim karnawale 1981 roku byłem na tamtym kontynencie. A miałem bilet powrotny na samolot przez Montreal i miałem zamiar wrócić (…) 
Aż nadszedł stan wojenny, który zastał go rzeczywiście w Polsce, w Brzezince dokładnie – i wówczas to nasz boss Grotowski zalecał już stanowczo, żebyśmy narazie siedzeli tam, gdzie jesteśmy. I tak przypadkowo znalazłem się w Montrealu. A i on wkrótce wyjechał z Polski (...)
... Grotowski poprosił mnie... powiedział Teo, bo wbrew temu co sądzi się o szefie Laboratorium losy współpracowników nie były mu obojętne. Wspomagał sam, o wzajemne wspieranie apelował do wielu z nich. Do tych silniejszych, bardziej doświadczonych i zaradniejszych życiowo. Z.M. także został poproszony by wspomagał określone osoby. Robił to niemal do końca, nawet wówczas gdy nie było to dobrze widziane... przez zazdrosnych (!?) o jego uwagę.

Moja kwerenda w IPN (wspomniana 23.02.16 ) potwierdza i te informacje. J. Zmysłowski, jeden z liderów poszukiwań parateatralnych, w latach ’70 należący do najbliższych współpracowników bossa, wiążącego z nim wielkie nadzieje - jako następcy, na skutek choroby nowotworowej nie dożył nawet trzydziestki. Mimo młodego wieku miał już wiele własnych pomysłów, choćby dlatego Grot wysłał go w świat by organizował osobiste warsztaty w USA. Gdy już przebywał tam w szpitalu, Grotowski podjął wytężone starania o paszport. Ręką por. Jerzego Knopa odmówiono mu prawa do tego rodzaju wyjazdu. Gdy już mógł wyjechać, w ’82 wyjechał do Francji, by już nie powrócić. Co także odnotowano w teczkach. (Akta paszportowe – Grotowski Jerzy, 85 nr 2).
J. Zmysłowski zmarł 4.02.1982, pochowano go na Cmentarzu Wilanowskim w Warszawie. 

Wróćmy do ’80. W połowie kwietnia Zygmunt wrócił z Lozanny, gdzie pracował z aktorami Théâtre Onze - l'Atelier de travail théâtral, założonym przez Jacques’a Gardel’a, którego czytelnikom bloga przedstawiłam przy okazji, m.in., opowieści o Molika pobytach w Szwajcarii (5.05.2015). Niebawem, ponieważ już 3 maja (odbywało się do 31.08.1980) we Wrocławiu, Brzezince i Ostrowinie miało miejsce pierwsze i największe - Seminarium Teatru Źródeł, w którym wzięli udział m.in. zaproszeni praktycy z Meksyku, Indii i Haiti (11 osób). To pierwsze seminarium Teatru Źródeł dzieliło się na okres przygotowawczy, seminarium otwarte i prace wewnętrzne (8–31 VIII) dla ścisłej ekipy realizującej program. Molik pracował we Wrocławiu (17 IV – 12 V) w ramach staży dla cudzoziemców prowadzonych równolegle z Cynkutisem, Mirecką, Rycyk i Ścierskim. 

W maju 1980 miało miejsce - doniosłe dla Laboratorium wydarzenie - 11-go, we Wrocławiu, po raz ostatni wystawiono Apocalypsis cum figuris. A w owych pięciu miesiącach 1980 wystawiono je, bodaj, dziesięciokrotnie. W kraju i zagranicą. 
Kres prezentacjom położyła obłożna choroba Antoniego Jahołkowskiego. Dla Molika był to wielki cios, lecz dlatego, że Antek, wielki artysta, człowiek-dusza, należał do jego najbliższych przyjaciół. Zmarł 1.09.1981 roku, przeżywszy ledwie 50 lat. Pochowany jest na Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.
[Apocalypsis - wykonawcy;  Antoni Jahołkowski (Szymon Piotr),  Ryszard Cieślak (Ciemny),  Zygmunt Molik (Judasz),  Zbigniew Cynkutis (Łazarz),  Elizabeth Albahaca/ Rena Mirecka (Maria Magdalena), Stanisław Ścierski (Jan)].

Pozostawmy smutki próbując skupiać się na radosnej stronie życia. 10 maja 1980 (w sobotę) odbył się ślub Elizabeth Albahaca ze Zbigniewem Teo Spychalskim. Świadkami byli Zygmunt i Antoni. 

Teo Spychalski, także wówczas, ręce miał pełne roboty, prowadząc zajęcia z zagranicznymi współpracownikami Instytutu Aktora, którymi (w latach ’78-’82)  byli choćby;  Dominique Gerard, Pierre Guicheney, François Kahn i François Liège (Francja), Eliezer i Micado Cadet oraz Maud Robart i Jean-Claude Garoute (Haiti), a także inne osoby z haitańskiej grupy  Saint-Soleil,  Abani Biswas,  Ramakrishna Dhar,  Dibyendu Gangopadhya, Probir Guha, Gour Khepa, Nasrudin Shah (Indie), Maro Shimoda (Japonia), Jairo Cuesta (Kolumbia), Refujio Gonzales, Helena Guardia Sanchez, Nicolás Núñez, Jaime Soriano i Pablo Jimenez (Meksyk), Katharina Seyferth (Niemcy), Elizabeth Havard (Stany Zjednoczone) oraz  Fausto Pluchinotta i  Stefano Vercelli (Włochy).

Molik zaś, tuż po ukończeniu wspomnianych wyżej ‘prac wewnętrznych’ we Wrocławiu, 15 maja udał się do Turynu, gdzie do końca miesiąca prowadził ‘prywatne warsztaty’, przeznaczone dla grupy teatralnej (Teatro del Canto), która była częścią Cooperativo della Svolta. 

   Teo: Ale oczywiście to, co powiem, jest ważniejsze w osobistej perspektywie: przez pierwsze dwa-trzy lata kontynuowałem w Kanadzie działania na podobieństwo tych, które były robione w Brzezince i Ostrowinie. I w pewnym momencie – i to jest istotne – zdałem sobie sprawę, że przecież ja już to wszystko znam – no i jak iść w tym dalej? Dopóki się było z Grotowskim, to był to ciąg, ciągła spirala: choć wspólny, to jednak – jego ciąg, jego ewolucja, jego ciągła progresja; on wciąż powoływał nowe zadania, stymulował do dalszych kroków. A ja sam – cóż? Oczywiście mogłem kontynuować to, do czego doszło się wcześniej, to, co jakoś wspólnie stworzyliśmy w Polsce. Ale wiedziałem, że on już idzie dalej, czułem, że jeśli czas mu pozwoli, to dojdzie na końcu drogi ze swymi nowymi ludźmi do czegoś rzeczywiście istotnego. I także miałem poczucie, że on powinien całkowicie odmienić ludzi, z którymi pracuje. I tak w końcu się stało. To, mimo uczuciowych rozterek z jego strony, było dla niego błogosławieństwem. Więc wówczas dla siebie zdecydowałem, żeby nie robić tego, co jest już mi znane. Może nawet za łatwe. Zmienić teren. I wolałem wejść w to, w czym jakoś szukałem pewnie też dreszczyku nowości i niepewności. Na dobre czy na złe, zacząłem zajmować się adaptacjami teatralnymi, inscenizacjami, aktorstwem, trochę pisaniem. 

No, i widzicie: znowu wraca dylemat, jak nam – jak mnie – pisać, a  jak nie pisać o tamtym czasie, o tamtej epoce, póki jeszcze jesteś ty, póki jestem ja. Epoka to Grotowskiego, ale nie tylko Grotowskiego: ona go stworzyła i on – jak mało kto – ją tworzył. Czy to w zgodzie z nią czy w kontrapunkcie do niej, przeciwko niej (wpierw w samym teatrze, wobec pewnego rodzaju stylistyki, aluzyjnej kultury, alegorycznie upolitycznionej i na dłuższą metę jałowej i nudnej). A potem w contre-courant wobec tego, co w jakiejś piosence ironicznie śpiewała nasza Maryla, coś w rodzaju: „Niech żyją młode żądze dopóki są pieniądze”.
Grot słuchając tego gdzieś w drugiej połowie gierkowskiej dekady, turlał się wręcz ze śmiechu po swoim dywaniku (niemal jedyny mebel w domu) – to był dla niego przewrotny hymn epoki. I oczywiście szedł w contre-courant, pod prąd: w jakieś tam, jak niektórzy powiedzą, mistycyzmy,  panie, w jakieś szarlataństwa – żył życiem nie alegorycznym, lecz antyalegorycznym, by tak rzec, cały czas szedł w to, co direct, w bezpośredniość, we „wprost”. A to dla wielu – jak niegdyś, tak i dziś – nie było i nie będzie do przyjęcia. 

Z drugiej strony jest inny rodzaju przekazu – biograficzny – bardziej po prostu osobisty. Tu znowu jest tendencja wpatrywania się usilnie w centralny punkt, w człowieka, a ten jest jak ślepa plamka w oku, jak znikający punkt, i zalewają go szczegóły, mnóstwo szczegółów. Pamiętam takie jego powiedzenie jeszcze z okresu teatralnego: „Żeby lepiej widzieć, należy patrzyć obok” (konkretnie w czasie prób z aktorami). Niech to będzie końcowym cytatem tej rozmowy tutaj. Jest taki nawał szczegółów – we mnie, w nas – taki nawał, tyle różnych wydarzeń, że trudno sobie z tym poradzić. Jak to traktować wszystko? Może w końcu sobie odpuścić? No, ale z drugiej strony to przecież fajne i ciekawe: konkretne wydarzenia, historie, anegdoty wreszcie. I oczywiście: „diabeł tkwi w szczegółach”. I tak naprawdę – cóż to była za epoka! I on się do niej – jak wszyscy wiemy – nieźle przyłożył.

Teo Spychalski, współpracownik Jerzego Grotowskiego w latach 1967–1981. Studiował polonistykę i teatrologię na UMK w Toruniu (praca magisterska pod kierownictwem Edwarda Csató na temat Teatru Laboratorium obroniona w 1967). Do pracy w Teatrze Laboratorium przyjęty początkowo jako stażysta aktorski i teatrolog w fazie tworzenia Ewangelii i Apocalypsis, następnie brał udział w pracach związanych z projektami parateatralnymi. Od 1972 jako kierownik Studia Międzynarodowego prowadził prace aktorskie dla stażystów zagranicznych, a od 1975 działania parateatralne w Ostrowinie. Współdziałał z Grotowskim w pracach Teatru Źródeł, uczestniczył w wyprawach na Haiti i do Meksyku. Od 1982 mieszka w Montrealu (Kanada), gdzie jest reżyserem i kierownikiem artystycznym Teatru Prospero i zespołu Le Groupe de la Veillée z którymi tworzył teatralne projekty oparte na tekstach Niżyńskiego, Dostojewskiego, Balzaka, Rilkego, Célina, Hamsuna i Gombrowicza oraz wystawiał sztuki Strindberga, Kleista, Dorsta, Enquista, Kovačevicia i Harrowera.

Z zapisu rozmowy w ramach konferencji „Grotowski-narracje”. Leszek Kolankiewicz i Teo Spychalski. Instytut Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, 14.01.2010. PERFORMER 1/2011 grotowski.net
Zdjęcia, z prywatnego archiwum, w maju 2011, Teo przekazał pocztą mejlową.