środa, 19 października 2016

Kultura czynna. Ku Teatrowi Źródeł



To tam, zdać się może, pośród sielskich okolic, ku południu od owego historycznego Saintes, rozwiewały się marzenia Grota o celowości kontynuowania tego etapu badań po-teatralnych. Jak też Molika, także i on tego lata nabywał pewności by trzymać się jeno pewnych kwestii. Wciąż i nadal robiąc swoje, nabywszy doświadczeń, pozostawał odpornym na krótkotrwałe pędy i trendy.

Gdy w styczniu 1975 wrocławski Instytut Laboratorium powołał do życia ogólnie dostępne Laboratorium Acting Therapy w środowisku aktorskim zawrzało z ekscytacji, pomimo że z nazwy Teatru zniknęły słowa i aktor i teatr. [w latach 1970 - 1974 teatr Grotowskiego legitymował się formalną nazwą Instytut Aktora - Teatr Laboratorium].
Niebawem, bo już w lecie '75, Wrocław gościł Uniwersytet Poszukiwań Teatru Narodów. Przybyły tłumy; ponad 5.000 uczestników z 23 krajów. Działania UPTN kontynuowano jesienią - w ramach Biennale w Wenecji [Sezon Teatru Narodów 1975].

Zespół Laboratorium, jego Wrocław, otwierał się na świat coraz szerzej. Niełatwo było.
W lutym kolejnego roku zainaugurowano serię dwudniowych spotkań praktycznych z cyklu Otwarcia - miasto Wrocław. Pierwsze Otwarcia odbyły się pod kierunkiem S. Ścierskiego, kolejne, w marcu, poprowadził R. Cieślak. W kwietniu liderem był Z. Cynkutis.

Z majem 1976 Zespół przeniósł się do Nowej Akwitanii, dep. Charente-Maritime, na tereny będące swego czasu częścią Galii Imperium Rzymskiego. Pośród lasków, pól i winorośli przy kompleksie opactwa benedyktyńskiego, będącego na szlaku pielgrzymkowym św. Jakuba do Santiago de Compostela, znajdują się zabudowania pałacu La Tenaille oraz romański kościółek przy pałacu. To maleńka miejscowość w gminie Saint-Sigismond-de-Clermont. Właśnie tam odbył się drugi zagraniczny cykl staży w ramach Acting Therapy.
[Pierwszy miał miejsce w ramach Biennale w Wenecji - X/ XI 1975]. Przy tym przez, zaiste, długie lata owocującym projekcie - z Zygmuntem Molikiem współpracowali wówczas; Rena Mirecka i Antoni Jahołkowski.[1-3 V,  4-15 V (97 + 48 osób),  15-17 VII i  17-22 VII (112 + 46 osób)]. Liczne projekty Instytutu Stażowego Grotowski '76 we Francji zakończyły się z końcem lipca.
Tak jak wszyscy wówczas, by dostać paszport, Molik musiał wziąć urlop. Wedle akt paszportowych, zachowanych w IPN, dokumenty składał na okres 15 IV/ 1 V - 15 VIII 1976. W rubryce 'pobyty zagraniczne' wymienił: Szwecję, Grecję, Włochy, Francję i USA.

Nie mógł być z Zespołem całe te trzy miesiące w Akwitanii; zajmował się przecież Laboratorium Acting Therapy także w kraju. Po nawiązaniu współpracy ze SPATiF krążył pomiędzy Polską a Francją. Tak więc już 5 maja był w olsztyńskim Teatrze im. St. Jaracza gdzie odbywał spotkania organizacyjne, oraz, ...naście godzin pracował z 12-osobową grupą. Wrócił do Wrocławia gdzie pół doby przepracował z jednym tylko aktorem. W czerwcu i lipcu również pracował we Wrocławiu [28-29 VI, 5-6 VII - 14 konsultacji 3-4 godzinnych z udziałem 25-40 - osób i 2 staże dwudniowe po 8 godz. dziennie w grupach po 14 - osób]. Wrócił do La Tenaille by po zakończeniu prac w Akwitanii bezzwłocznie powrócić do Wrocławia [3-14 VIII - trwały zajęcia dla grupy stażystów amerykańskich w ramach współpracy z Fundacją Kościuszkowską  (Letnia Szkoła Kultury i Języka Polskiego dla Cudzoziemców) - 2 staże AcTh (17 + 21 osób)]. 

Jak wiadomo, zafascynowani dokonaniami Molika Francuzi; Pierre Rebotier i Jean Sejoud ze sprzętem filmowym przyjechali do Wrocławia niebawem, w drugiej połowie listopada. Zarejestrowali jego sposoby pracy z głosem i ciałem. Uwieczniono także treningi R. Mireckiej, St. Ścierskiego i A. Jahołkowskiego. Powstał 58' min. reportaż filmowy zatytułowany "Acting Therapy. Cinopsis" będący, przez dziesięciolecia, kultowym źródłem wiedzy dla poszukujących alternatywnych sposobów pracy w grupach teatralnych. We Wrocławiu pozostawiono wówczas, szczęśliwie, obszerne materiały wyjściowe do filmowego reportażu, także dźwiękowe. Są już w dużej części zdigitalizowane, są dostępne. Można je znaleźć w grotowski.net oraz na nina.gov. Do tej garstki wiadomości chciałabym dorzucić informacje o realizatorach, czy owym "Cinopsis". (Jednoznacznej rangi tego słowa nie rozróżniam w żadnym języku. Jednorazowy producent? Z artystycznym zamysłem dookreślony tym sposobem konspekt czy streszczenie? Głos w dyskusji - jako filmowa synteza rejestrowanych działań). O obu panach też niczego nie wiem, przykro mi. Przeszukałam sieć na wszystkie znane mi sposoby; raczej, same tzw. krzaki nastawione na umieszczanie ciasteczek na stronach. Czyli nic. Kim byli, kim są; nie istnieli poza tym filmem?  

Niełatwo było.  Gdy w lutym odbywały się Otwarcia-miasto Wrocław Sejm przyjął poprawki do Konstytucji PRL; wprowadzono zapis o przewodniej roli w Państwie PZPR i jego sojuszu z ZSRR. Gdy Laboratorium pracowało w Akwitanii kardynał St. Wyszyński, zwany Prymasem Tysiąclecia, uznał Apocalypsis cum figuris za jedno z dzieł demoralizujących naród i niszczących jego kręgosłup na równi z pijaństwem (8 V 1976 - krakowska Skałka, uroczystości ku czci św. Stanisława). W czerwcu, na skutek radykalnych podwyżek cen żywności, przez kraj przetoczyły się protesty. W Radomiu i Ursusie zostały drastycznie spacyfikowane. W listopadzie, gdy trwały zdjęcia do Acting Therapy, na ekranach pojawił się film M. Piwowskiego "Przepraszam, czy tu biją?". W 1976 średnia pensja w Polsce wynosiła 4.281, cóż z tego skoro w połowie sierpnia '76 rozpoczął się  'kartkowy' okres zakupów, sklepowe półki wymiatało.

No cóż pozostawało; powrót do źródeł by uzyskać poczucie związku ze światem? Droga ku Teatrowi Źródeł dla Grotowskiego już się rozpoczęła, wraz ze Special Project. W '76 przedstawił nowy program badawczy. Miał on na celu skonfrontowanie praktykowanych technik ze starymi, już istniejącymi technikami praktykowanymi przez poszczególne plemiona. Chciał to czynić bez żerowania na tzw. egzotyce. W grudniu '77 udał się na Haiti by, m.in., spotkać się z wybitnym antropologiem Louisem Marsem. Swoje decyzje po latach wyjaśniał także tak; 
(„kiedy pracowała nad tym mała grupa – miesiącami i miesiącami – i kiedy następnie dołączali z zewnątrz tylko bardzo nieliczni nowi uczestnicy, zdarzały się rzeczy na pograniczu cudu. Jednakże, kiedy później robiliśmy to z trochę większą liczbą ludzi lub też, gdy grupa podstawowa nie przeszła wcześniej przez długi okres istotnej i odważnej pracy – funkcjonowały niektóre elementy, ale całość dość łatwo popadała w uczuciową zupę między ludźmi, w niedokładność i, w ostatecznym rozrachunku, wyłącznie w animację”; Od zespołu teatralnego do sztuki jako wehikułu, „Notatnik Teatralny”, nr 4: zima 1992, s. 34).

Tekst zainspirowany opublikowanym listem Bernadette Tailledet. 
W pierwszym zdaniu napisała... to już prawie dwa lata od naszego ostatniego spotkania w Saintes... https://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2016/06/spontane-theatre-bernadette-tailledet.html